Zagrożenie dla krótkofalarstwa SP od 2011r. nowe regulacje dalszym ograniczeniem krótkofalarst |
SP9COO Grzegorz, wydaje mi się dziwne co piszesz. Książeczka żeglarska ( tzw. sportowa, w ogróżnieniu od marynarskiej ) nie jest żadnym potwierdzeniem umiejętności. To dokument, w którym wpisuje się odbyte rejsy - staż potrzebny do uzyskania kolejnych stopni żeglarskich. Dziś nawet ona w Polsce nie obowiązuje. To, że ktoś na Zachodzie ( z wyjątkiem Francji ) chciał widzieć Twoją książczkę wydaje mi się dziwne, ale może i tak było w latach 70-tych. Żegluję od 1980 roku, byłem w kilkudziesięciu portach w kilkudziesięciu krajach i nigdzie, nikt nie chciał widzieć żadnych uprawnień, gdyż takie w większości europejskich krajów po prostu nie istnieją. Kontrolę miałem na jachcie jeden raz, w 2004 roku we Francji - brygada Urzędu Celnego kontrolowała jacht w porcie Dunkierka szukając narkotyków. Cała kontrola trwała 10 min, panowie pogadali, wypili kawę i poszli. Jedynym dokumentem jaki chcieli zobaczyć było świadectwo własności jachtu. Staliśmy z kumplem w marinie, jachtem wartym milion złotych, w połowie listopada ( czekaliśmy na wymianę uszkodzonego masztu ) i to wzbudziło ich podejrzenia. Poza tym, uwierz mi na słowo, jak wpływasz do jakiejkolwiek mariny na Zachodzie, interesuje ich tylko jedna rzecz - żebyś zapłacił za swój postój. Nic więcej. Twoje dokumenty, uprawnienia, środki bezpieczeństwa i certyfikaty są twoją prywatną sprawą. W wolnych krajach masz prawo utopić się jeżeli masz taką wolę. I nikt nie może ci tego zabronić. Nigdzie nie funkcjonują też takie idiotyzmy jak karta pływacka ( może w Korei Północnej - nie wiem ). Pozdrawiam |