Zagrożenie dla krótkofalarstwa SP od 2011r.
nowe regulacje dalszym ograniczeniem krótkofalarst
"Dopóki nie przyjmie sie sposób myślenia "wstępuję do Związku bo chcę zrobić to i to. Mogę od siebie dać to i tamto, a nie będe tylko biernym płatnikiem składek, korzystającym lub nie z biura QSL i podnoszącym biernie łapkę za kolejną uchwała na zebraniu OT" -
wydaje mi się Jurku, że po to właśnie płacę składkę aby ktoś, komu udzielam mandatu, załatwiał te sprawy za mnie. Może, skoro zarząd PZK nie potrafi, bądź nie chce się tym zająć, należałoby zlecić tego typu działanie profesjonalnej kancelarii prawnej, która zatrudniona by była na zasadzie zryczałtowanego abonamentu, powiedzmy 100.000 pln rocznie. I ten abonament sfinansowany mógłby być z budżetu PZK ( wymagałoby to, co prawda, reorganizacji budżetu ). Niech samo PZK zajmuje się WYŁĄCZNIE obsługą QSL a całą resztą niech zajmą się nie działacze - aktywiści - społecznicy, tylko FACHOWCY. Płacąc składkę na PZK nie płacę po to żeby jakaś grupa ludzi miała pracę i środki na życie, tylko po to żeby załatwiała za mnie rzeczy, na które nie mam czasu / nie chce mi się / etc. Gdybym miał to wszystko robić sam, to po jasną ch..... mi przynależność do PZK.

PS. Rozumowanie, że wzrost liczby członków związku, a co za tym idzie, powiekszenie jego budżetu spowoduje natychmiastowe polepszenie sprawności jego działania w przedmiotowej sprawie jest typowym przykładem "wishful thinking". Tylko profesjnalna agencja prawna jest dla urzędniczej mafii przeciwnikiem, z którym trzeba się liczyć. Przedstawicieli PZK traktuje się na równi z hodowcami białych myszek czy kolekcjonerami szpulek do nici, z tym wyjątkiem, że nam trzeba jeszcze dać jakieś pasma radiowe, które możnaby za stosowną łapówkę przydzielić firmom ochroniarskim lub przedsiębiorstwom taksówkowym (przynajmniej UKF ).


  PRZEJDŹ NA FORUM