Wzywanie pomocy przez radio
Bardzo ciekawy temat zarówno w tym wątku jak i poprzednim,który link znalazł się tu za pośrednictwem Krzysztofa sq6ade.Większość co została tam napisana to "suche" rozważania prawnych przepisów i założenia co może się stać.Jednak w sytuacji realnego założenia bywa inaczej.W 1997r gdy do Opola przyszła wielka woda i zalała połowę miasta wszystko co miało działać odmówiło posłuszeństwa.W telefonach stacjonarnych najwyżej można było usłyszeć sygnał zajętości,a jedyna wówczas sieć telefonii komórkowej też nie działała.Sprzęt UW i chyba też OC zatopił się w piwnicach UW przy ul.Piastowskiej na której woda z tego co pamiętam sięgała do pierwszego piętra.W 1997r miałem juz 3 lata licencje kat.B i na stole Yaesu Ft 3000M w którym TX 140-174Mhz płynnie pracował.Szybko okazało się,że krótkofalowcy(i też CB) to tak naprawde jedyne źródło informacji bo nawet jeżeli ktoś chciał zadzwonić na policję,straż czy pogotowie nie miał takiej możliwośi.Bez wahania używałem tego radia do komunikowania się ze służbami,informacje były przekazywane odpowiednim dyżurnym w zależności od tego czego dana informacja tyczyła.Były to czasy gdzie w większości służb pracowały Radmory,nie było ctcss więc problem ten odpadał.Taki stan rzeczy trwał kilka dni,później w odpowiednie miejsca pojechali opolscy krótkofalowcy i zainstalowali się.Z takich najistotniejszych informacji pamiętam,że wzywałem karetkę pogotowia do zdarzenia,którego świadkiem był Leszek Sq6bze.To prawda,że na początku pierwsze zawołania były dla dyżurnych zdziwieniem.W pogotowiu koledzy krótkofalowcy z pracowni łączności słysząc moje zawołania "autoryzowali" mnie i później już nie było problemu,podobnie było w innych służbach.Informacje też drogą radiową trafiały do Radia Opole które również posiadało swoje kanały chyba jak dobrze pamiętam w okolicy 170Mhz.Ich sytuacja też była nieciekawa,siedziba radia została zalana,mieścili się na wyspie Bolko.Nadajnik radia był sterowany liniami niekomutowanymi z głównej poczty przy udziale wozu technicznego do którego zostałem zaproszony ze swoim radiem.Byłem też w Krapkowicach.Z zalanego Zaodrza odzywali się też inni,tam ludzie przebywali w większości na dachach budynków.Niektórzy słysząc,że krótkofalowcom sprawnie idzie ta akcja odzywali się podając istotne informacje,jeden z takich kolegów później przyszedł do klubu i przedstawił się bo chciał zobaczyć ludzi z którymi rozmawiał.W zawołaniach używałem własnego znaku,pamiętam,że chyba dyżurny straży miejskiej prosił mnie o dane,które oczywiście podałem.Nie spotkałem się z żadnym problemem chociaż moje dane od samego początku są ogólnie dostępne.Jedyne co spotkalo opolskich krótkofalowców to podziękowania za pomoc od prezydenta Kwaśniewskiego i prezydenta Opola Pogana.Sytuacja klęski żywiołowej to stan nadzwyczajny,a ten z 1997r był niespotykany na ówczesny czas.


  PRZEJDŹ NA FORUM