Paralotniarze na paśmie
Hej nicki, po pierwsze to krótki to chyba się piszę przez ó a nie u jęzor. Ale to takie czepianie się tytułem wstępu. Po drugie też mi się jakoś wydaje że te testy są trochę z d***y wzięte. Wprawdzie nie ma już egzaminu z kodu morsea, ale zamiast tego powinno być praktyczne sprawdzenie prowadzenia łączności przez kandydata na sztucznej antenie. Dla mnie, jako przygotowującego się do tego egzaminu, było by o tyle łatwiej że nie trzeba by kuć tych pytań na pamięć. A i osoba zdająca takie coś, bez względu na powódki, wiedziała by jak używać tego co trzyma w ręku. Pytania jakie są teraz, jak sam dobrze zauważasz, były na miejscu w czasach gdy sprzęt radiowy trzeba było budować samodzielnie. Teraz pomimo że nasze hobby jest niewiele tańsze od latania na skrzydle, to z lenistwa, każdy woli uciułać pieniądze i kupić nowy bądź używany sprzęt i nie spędzać dni i nocy z lutownicą.

Apropos tych materiałów dla Twojego kolegi. Najpierw pokaż mu to forum i powiedz żeby się zarejestrował wesoły. Co do praktycznego prowadzenia łączności to najlepiej chyba zaglądnąć na YouTube, gdzie koledzy, przy różnorakich okazjach, wysyłają filmiki z prowadzonej przez siebie łączności. Np takie coś http://www.youtube.com/watch?v=3PN42geVsJ0&feature=related. Generalnie niech sobie wpisze "łączność 2m" w wyszukiwarkę to dużo mu się znajdzie.

No i niech twój kolega nie boi się nacisnąć PTT, tak samo jak nie bał się oderwać od ziemi. Pomimo tego co koledzy latający wypisują na swojej grupie dyskusyjnej, środowisko KFowców nie składa się wyłącznie z "dziadków" i "radiowych ormowców" (tu cytaty za tamtą grupę). Tak samo jak początkującemu glajciarzowi pewne błędy się wybacza, tak samo początkującemu operatorowi. Zapewniam tobie nicki że z radiem jest tak samo jak z lataniem. Przed pierwszym razem strasznie ciebie spina, ale potem jest "łaaał.. ale czad" i pierwszą łączność pamięta się tak samo jak pierwszy lot (tak mi się wydaje)


  PRZEJDŹ NA FORUM