Paralotniarze na paśmie
A my (poznańskie para-pyry) skrzyknęliśmy się, jak napisał Armand SP3QFE i pod jego opieką zdaliśmy egzamin. A potem kilku z nas zaczęło swojego ręczniaka coraz częściej zabierać na różne wojaże, potem niemal zawsze, ja postawiłem na dachu mobila drugą antenę (obok 11m), za chwilę pojawi się mobilowe radio i tak oto z jednego zamiłowania rodzi się drugie

No i o to właśnie mi się rozchodzi. wesoły
Pozdro dla "kołków" ,które tego nie pojmują w swoim ciasnym tunelu myślowym wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM