"Arkusz Dionizego" Zgłoszenie instalacji antenowej |
pojęcie obiektu budowlanego jest zdefiniowane i w skrócie jest to budynek, ale nie jest to płot. Zapis PB jest jednoznaczny. Każde "coś" czego nie ma w projekcie budowlanym a majace długość ponad 3 m podlega zgłoszeniu. Oczywiście zamontowane na obiekcie budowlanym. Z podnoszeniem płotu też ostrożnie. PB na ten temat coś mówi. Wielu kolegów, z tego co się orientuję ma załatwione sprawy z PB legalnie. Więc Kazia zostawmy w spokoju. W sprawie PB od strony technicznej nic lub prawie nic nie da się zrobić. Nikt się nie podpisze pod zmianami, które mogą doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Czyli wykonania czegoś na nosa bez nadzoru budowlanego i wymagań technicznych. Z PB jest odmienny problem niż z POŚ. Tu nie ma terminu i jest spory bałagan w kraju. Na dachach mamy tysiace konstrukcji zainstalowanych nie zgodnie z prawem. Moim zdaniem tu jest problem tylko odpowiedzialności prawnej jak przyjdzie silny wiatr i to cos zleci na dół i ktoś na tym ucierpi. Jeżeli to coś było nie zgodnie z prawem to już nic nie pomoże. Jeżeli są papiery to pozostaje jeszcze temat, czy zostało to wykonane zgodnie z papierami. Jeżeli tak to śpimy spokojnie a to co sie stało to siła wyższa. Nikt nie jest w stanie nam zagwarantować, że za jakis czas nie dmuchnie silny wiatr. Za silny. Może też jakiś sąsiad zapytać nadzór budowlany, co ta rura tam robi? I nie ma znaczenia, że na tym samym dachu stoi jeszcze pięć innych. Postępowanie administracyjne dotyczy tej jednej. Niestety to co sie dzieje i w jakim kierunku idziemy, czyli w kierunku prawa ( jak amerykanie ). Trzeba zminić zawód na prawnika, pracy nie zabraknie. Jeszcze trochę chcąc kichnąć będziemy sprawdzać czy w pobliżu nie ma nikogo, kto mógłby nas zaskarżyć o zagrożenie zdrowia i zarządac odszkodowania w wysokości kilku milionów PLN. Cały ten temat PB to z jednej strony prawo, ale dla nas, w moim odczuciu, to temat zakresu ponoszonego ryzyka, czy się na nie godzimy, czy nie?. Kilka lat temu uczestniczyłem w procesie wyjasniającym, zupełnie inna dziedzina i nie w Polsce, ale temat wiatru. Zarejestrowana prędkośc wiatru w okolicy ( ok. 1500 m od miejsca zdarzenia ) ok. 60 mph. Konstrukcje nie powinno ruszyć do co najmniej 105 mph a ruszyło. Konstrukcja była zbudowana w majestacie prawa. Nie było żadnej podsatwy formalnej, aby czegoś się czepiać. Mimo to półtora roku trawało wyjaśnianie, że wiatr musiał być silnijszy, dokładnie w tym miejscu i zniszczył konstrukcję. Jak coś się stanie to proces wyjasniający jest długi i wnikliwy. Chyba, że brak papierów i wtedy jest bardzo krótki. Inne przyczyny są już wtedy nie ważne. Mechanizm jest bardzo prosty. W Polsce też miałem z czymś takim styczność, ale nie był to już wiatr. Proces przebiegał dokładnie analogicznie. Nie traktujcie tego jako straszenie. To jest tylko informacja od kogoś, kto praktycznie to przeszedł i poznał mechanizmy działania. Temat tylko pod rozwagę, aby nie być tym mądrym po szkodzie. Kieruje to tylko do tych, którym nie jest potrzebny nadmiar adrenaliny do normalnego życia. Robienie hobby z omijania prawa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dla tych brakuje już łóżek w wiadomych miejscach. Zdecydowanie lepiej korzystac z niuansów prawa, ale w tym przypadku musi byc zachowany poziom techniczny naszych działań. Nawet mając papier ponosimy odpowiedzialność za stan techniczny. Mój pierwszy szef mawiał "zawsze rób tak, abyś mógł sie w sądzie wybronić". Bardzo praktyczne powiedzenie. Zostawiając już papiery na boku, czy każdy może odpowiedzieć sobie, że to co ma na dachu wytrzyma każdy silny wiatr a jak nie wytrzyma to poleci w takie miejsce, że nikomu nic się nie stanie? Czy może udowodnić, że jego konstrukcja jest zgodna z wymaganiami norm na obliczenia budowlane a w tym na wiatr? Niedawno normy te podniosły wymagania. Patrząc na niektóre konstrukcje mam watpliwości. Argument, że stoi 20 lat, to nie jest żaden argument. To jest tylko przypadek. Pamiętajmy, że nawet rurka 2 m nie wymagajaca zgłoszenia musi byc wykonana ze sztuką techniczną i w razie czegos bedziemy musieli to udowodnić. Ale jesteśmy nie w tym wątku co należy z tym tematem. Skończyła się też moja przewa w podróży. Forum to taki zabijacz czasu hotelowego. |