Wydział Kryzysowy Urzędu Wojewódzkiego
Jaka jest podstawa prawna?
Kolego Piotrze,
IMHO UK jest dobrym przykładem. Mają: tradycję, doświadczenie i powszechnie prezentują... poszanowanie prawa. Przejawia się to tym, że "na co dzień" wielu spraw nie ubiera się w kodeksowe szaty, gdyż obowiązuje tu zasada tzw. "common sense". I nie chodzi tu o "zdrowy rozsądek", "chłopski rozum", itd. Raczej "świadomość uzasadnionej potrzeby". A co z praktyką ?
Otóż jeśli panowie z "flood warden" (po zweryfikowaniu problemu - zgodnie z istniejącą, bo ją mają procedurą wystąpienia konieczności)podejmą decyzję(i tylko oni!), że wrota trzeba zamknąć to... je zamkną.
W Polsce kwiaty na grobach tych, którzy uznaliby, że jednak mogą jechać zdążyłyby zżółknąć, a jeszcze trwałaby powszechna dyskusja czy to jest "ten moment" by je zamknąć.
U nich jest czas jest "czas dyskusji" (co nie oznacza, że z każdym) i "czas realizacji"
U nas jest permanentny "czas dyskusji". Wszystkich ze wszystkimi. To też IMO widać w tym wątku ( nie tylko na tym ) forum.
Ale w momentach, kiedy trzeba działać to mówimy: oni.

Piszesz o wynagradzaniu osób uczestniczących w działaniach. Wcześniej była mowa o wolontariacie. Więc... Nie wiem czy nie mylisz tego (osób i ich wyposażenia) z ich odpowiednikiem OC, ale tu nie chcę spekulować, bo za mało na ten temat wiem.

Różnice w wyposażeniu znam i rozumiem ich przyczyny. Czy akceptuję - to nie temat na ten wątek czy forum ! Jakie środki u nas (w Polsce, na poziomie samorządu) idą na co w większości przypadków możesz uzyskać w organach samorządu. Bez specjalnych "ceregieli". Jednak miałbym pretensje do swego "magistratu" gdyby każdemu mieszkańcowi Olsztyna (170 tys. mieszkańców, u Ciebie więcej)przesłano szczegółowe sprawozdanie z realizacji budżetu !

Z tego co wiem w Polsce też np. emeryci (SP, WP, P) pracują w instytucjach samorządowych czy administracji publicznej, opracowując plany, określając założenia co do zasobów i potrzeb, pobierając za to wynagrodzenie. Czasami - a ostatnio IMO zbyt często - życie weryfikuje te plany. I ich przydatność.
Ale przecież mówiąc o przypisaniu nam (krótkofalowcom) jakieś roli w działaniach kryzysowych nie o tym mówimy.

Pytasz dlaczego Ty jako krótkofalowiec jesteś przymuszany przez państwo do... No właśnie do czego?
Z tego co wiem również w UK kwestie udziału w działaniach kryzysowych regulują przepisy. W zakresie powinności i zobowiązań. A "wymigiwanie się" od nich spotyka się z jednoznaczną i nieskrywaną dezaprobatą społeczną.
Łopata znajdzie się dla każdego. A jeśli nie to źle.

"...Mieszkańcy Europy byli od zawsze poddanymi królestw, księstw i państw i jako tacy musilei wiernie im służyć, będąc zwykle przy tym przedmiotowo traktowani. Powstanie USA było wyrazem buntu przeciwko takiemu porządkowi świata. Chęcią wyzwolenia się społeczeństwa spod feudalnej zależności."
I czy dlatego na dziś funkcjonuje u nich tzw. "Patriot Act"? Przez wielu krytykowany. Czy mamy się na nim wzorować ? Ich symbol narodowy - Statua Wolności - przybyła z Europy. Warto o tym pamiętać.
Piszesz o wypaczeniach. Bywa, że oni to różnie oceniają.
Moje pytania były pytaniami retorycznymi.

Osobiście wolę sam działać niż recenzować działania innych. Podobnie nie zajmuje się (ani publicznie, ani prywatnie) cudzymi sympatiami czy antypatiami. Politycznymi również.

Pozdrawiam - Janusz
(PS. "Kolegę" na wstępie dorzuciłem, bo widzę, że stale tego używasz. Osobiście wolę HAMS'ką formę "per Ty" - z zachowaniem należytego szacunku. Nie rozumiem, ale skoro chcesz)




  PRZEJDŹ NA FORUM