SP2SWR - sk
Jestem spokrewniony z Piotrem i to co napisałem to nie jest moje "widzimisię". W czasie choroby, nawet w ostatnich dniach, Piotr był odwiedzany przez wielu kolegów. Bardzo go to cieszyło, jego żonę oraz rodziców również. Gdy zmarł, prosili abym powiadomił kogo tylko mogę. Jeszcze dzisiaj tata Piotra dopytywał, czy wszyscy zostali powiadomieni.
Piszę to tylko po to, aby Ci którzy chcą towarzyszyć Piotrowi w jego ostatniej drodze, nie wahali się - jeśli oczywiście nie mają obaw o własne bezpieczeństwo. Tak jak pisałem wcześniej - można stanąć trochę dalej, nie grupować się. Oczywiście jeśli ktoś chce.


  PRZEJDŹ NA FORUM