"Arkusz Dionizego"
Zgłoszenie instalacji antenowej
Przeczytaj-tak sie zachowujemy.

Każdy szkoleniowiec, behawiorysta czy po prostu doświadczony przewodnik psa zna pojęcie „agresja smyczowa”. W dużym uproszczeniu oznacza ono, że pies będący na smyczy zareaguje agresją na określony bodziec (np. innego psa albo przechodzącego obok człowieka), podczas gdy przebywając luzem ten sam obiekt by zignorował lub zareagował na niego przyjaźnie.

Brak ruchu szkodzi

To samo dotyczy łańcucha i kojca, tyle że w znacznie większym stopniu, ponieważ do głosu dochodzą dodatkowe czynniki.

Trudny do wytłumaczenia zwyczaj trzymania psów na uwięzi – często przez całe lub prawie całe ich życie – jest tak głęboko zakorzeniony w wiejskiej „tradycji”, że ignorujemy niebezpieczeństwa, jakie stwarza. Tymczasem podwórkowe Burki, traktowane jako tania instalacja alarmowa, stanowią realne zagrożenie zdrowia wszystkich dookoła, najczęściej opiekunów oraz członków ich rodzin. To naturalna konsekwencja tego, jak je traktujemy.

Przede wszystkim pies trzymany na stałe w kojcu albo na łańcuchu staje się sfrustrowany, niestabilny emocjonalnie – po prostu dlatego, że nie ma odpowiednio dużo ruchu. Możliwość swobodnego biegania jest czworonogom niezbędna nie tylko do szczęścia, ale również dla zdrowia psychicznego. Pozbawione okazji do wyładowania codziennej dawki energii, łatwo stają się agresywne.

Ponadto dochodzi do głosu typowe dla słabo zsocjalizowanych psów zjawisko agresji smyczowej. Uwięziony na małej przestrzeni, ograniczonej płotem czy łańcuchem, pies zdaje sobie sprawę, że w razie wystąpienia jakiegoś zagrożenia nie może uciec. Jeżeli więc ma do czynienia z bodźcem, który wywołuje u niego silny stres, z dużym prawdopodobieństwem zareaguje gwałtownie i nieprzewidywalnie (a więc np. agresywnie), bo po prostu nie widzi innego wyjścia.

krzysztof sq6ilc

PS .najgorzej jest z tymi co sa przywiązani do komputera -rozpoznać po ilości postów.


  PRZEJDŹ NA FORUM