PZK a opłata 120 zł
Jakie podjąć działania, by uniknąć opłaty?
Kolego Pawle SQ6DXP oraz pozostali uczestnicy dyskusji,

Mam wrażenie, że większość z Was albo nie dokładnie zapoznała się z rzeczonymi przepisami, albo nie do końca rozumie ich implikacje.
Po pierwsze tytułowa kwota 120 zł jest rzeczywiście trudna do „zaskarżenia” z pozycji jej jednostkowej wielkości, ale nie jest JEDNOSTKOWA ! (Przypominam, że przez kilka lat istniał wymóg uzyskania pozwolenia – nie zgłoszenia – na emisję RF, które to pozwolenie kosztowało 1000 zł !!! – ciekaw jestem czy ktokolwiek z nas ubiegał się o takie pozwolenie i je uzyskał ?). Problem w tym, ze chcąc wypełniać należycie prawo należałoby owo zgłoszenie składać za każdym razem, jeśli zmienią się parametry instalacji, zmieniające „zagrożenie dla środowiska”. A że naturą naszej działalności, co zdefiniowane jest i w Regulaminie Radiokomunikacyjnym i przeniesione do Prawa Telekomunikacyjnego, jest eksperymentowanie to owe 120 zł, z łatwością może przekształcić się w tysiące złotych i niekończące się dostarczanie „zgłoszeń i analiz”. Kolejny istotny warunek jest taki, że „zgłoszenie należy dokonać przed rozpoczęciem eksploatacji” i nie wolno rozpocząć eksploatować przez 30 dni, bo tyle urząd ma na przesłanie zgłaszającemu ewentualnego sprzeciwu.
Są tutaj dwa ciekawe problemy: pierwszy to pojęcie „eksploatacji”. Eksploatacja jest terminem zaczerpniętym ze „świata komercyjnego”. Budując np. BTS przed jej oddaniem do eksploatacji stacja już „promieniuje”, bo przecież trzeba ją uruchomić, sprawdzić, przetestować. Ale nie jest to eksploatacja ! Eksploatacja zaczyna się w momencie podpisania protokołu odbioru przez klienta i przekazaniu instalacji klientowi. Od tego momentu staruje także np. gwarancja dla klienta. Piszę to z praktyki, bo pracuję w firmie produkującej, sprzedającej i instalującej sprzęt telekomunikacyjny. W naszym (amatorskim) przypadku określenie momentu „eksploatacji” jest trudne i może być potencjalnym obszarem do sporu prowadzącym nawet na salę sądową. A wygra ten, kto będzie miał bardziej sprytnego adwokata. Tak jest, kiedy prawo jest nie jasne i nie przystaje do rzeczywistości.
Drugi problem to ów 30 dniowy okres „oczekiwania”. Ten wymóg także jest „nie z naszej bajki”! Jak mam jemu zadośćuczynić, gdy - eksperymentując – będę chciał zmienić parametry instalacji (podnieść, opuścić, przesunąć lub wymienić antenę ją na inną) kilka razy na tydzień ?! A taki okres w swoim amatorskim żywocie miałem w latach 90. Więc nie jest to czysto akademicka dyskusja.

Możliwość zgłaszania „w postaci matematycznego przeliczenia” dotyczy WSZYSTKICH "podpadających" pod ustawę (EIRP >= 15W), a nie tylko radioamatorów. Wynika to, z Art.3. punkt 21) ustawy Prawo ochrony środowiska –: „pomiar – rozumie się przez to również obserwacje oraz analizy;” Natomiast to, co MY „zyskaliśmy” to zwolnienie z wykonywania pomiarów (i również obserwacji i analiz) przez akredytowane laboratoria – art. 147a punkt 1b 2). Czyli oznacza to, że zarówno np.Polkomtel jak i kol.SPXYZ mogą przedstawić pomiary jak i „obserwacje oraz analizy” z tą różnicą, że analiza Polkomtela musi być sporządzona przez „akredytowane laboratorium” lub własne laboratorium jeśli objęte jest systemem jakości a kol. SPXYZ nie. W związku z tym pytanie jest inne: jeśli urzędnikowi nie spodoba się analiza (uzna ją za niedokładną lub niewiarygodną) to czy może zażądać pomiarów w terenie ? Może ! Nie może żądać tylko, aby były wykonane przez w/w laboratoria. I tu także ewentualny spór prowadzi do sądzu.

Nie są to jedyne „kwiatki” interesujących nas przepisów, ale nie będę już drążył dalej.

Rozumiem, że żyjemy w czasach, kiedy coraz więcej obszarów naszego życia podlega regulacjom i choć w wielu przypadkach nie zgadzam się z nimi (np. zmuszanie do używania takich a nie innych żarówek). Ale jako praworządny obywatel mogę oczekiwać prawa, które jest jasne, jednoznaczne, i WYKONALNE ! Przepisy ochrony środowiska (i nie tylko) do takich na pewno nie należą. Nie wiem, jak wyglądały rozmowy PZK w MŚ, ale ja na pewno zapytałbym autora tych przepisów jak mamy je praktycznie realizować w naszych warunkach ?

Tak więc owe tytułowe jednorazowe „120 zł” to pikuś. Należy UREALNIĆ całość tych przepisów, w przeciwny razie nie spełnią one zakładanych celów – ochrony środowiska.
I na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie: w tym roku odbędą się wybory parlamentarne. Kandydaci będą obiecywać „gruszki na wierzbie”. Jednak należy skorzystać i z tej okazji, aby walczyć. I nie o owe 120 zł, ale o całość przepisów. Jeszcze raz powtórzę, trawestując słowa pewnej znanej postaci sprzed 2000 lat, której urodziny niedawno obchodziliśmy „nie chodzi o zniesienie przepisów, ale o ich wypełnienie”.
Pozdrawiam,
Paweł SP7XFT


  PRZEJDŹ NA FORUM