| Temat trochę niekrótkofalarski, choć zbliżony... |
| Witam Jak pisałem w temacie - temat nie związany z krótkofalarstwem, ale jednak dotyczacy odbioru. Od jakiegośczasu mam problem z odbiorem tv sat (konkretnie c+), poziom sygnału b. wysoki, jednak jego jakość jest b. niska. Było u mnie kila osób znających się na tym, próbowali poustawiać czaszę, jednak bez rezultatu. Od jednego z nich dowiedziałem się, ze podobny problem ma całkiem sporo osób w okolicy. Po nitce do kłębka - zwróciłem się o pomoc do łódzkiego UKE. Bardzo sympatyczni Panowie przyjechali, dokonali pomiarów, po czym powiedzieli mi, że sygnał sat jest zakłócany przez naziemną radiolinię Ery, na lini której znalazł się mój i kilka okolicznych bloków. Na nieszczęście w tym zakresie pasma radiodyfuzja satelitarna (swoją drogą ładna nazwa ;-) nadaje na zasadzie drugiej ważności bez prawa ochrony. No i przysłowiowy klops. Ktoś podpowiedział mi, aby delikatnie zwichrować czaszę (ot naciągnąć ją od końca uchwytu konwertera do barierki balkonu). Przyznam, ze sceptycznie podszedłem do tematu, ale zrobiłem i o dziwo zadziałało. jakość sygnału podskoczyła do 70-80%. No cóż do czasu - ok kilku dni jest po prostu klapa. Na domiar zakłócenie jest dokładnie na częstotlowości sterującej dekoderem - ok. 10.98GHz UKE mi nie pomoże, bo nie ma jak. C+ nie zmieni transponderów dla kilku abonentów. Moze macie jakieś przemyślenia w temacie, a może ktoś z kolegów pracuje w erze i mógłby mi pomóc załatwić zmianę kanału radiolinii. Pozdrawiam ciepło z mroźnej Łodzi |