"Arkusz Dionizego"
Zgłoszenie instalacji antenowej
Mariuszu,
Nie bardzo rozumiem, co chciałeś powiedzieć , gdyż w jednym zdaniu jest sprzeczność logiczna. Odpowiem zatem, na każdą połówkę oddzielnie.
Burzę wywołała ustawa i tzw. reakcja tłumu. Można było oczywiście nic nie wspominać, że ktoś próbuje nam utrudnić życie i w konsekwencji nic nie robić. Ok. 5-10 Kolegów ma te sprawy załatwione od kilku lat, ja mam od sześciu, czyli nie ma żadnej nerwówki. Można było spać spokojnie i czekać, aż ktoś nas do tego zmusi. Skutki tylko byłby inne, jeden z nich to nie 120 zł a ponad 2000 zł. Dla wielu z nas kwota ta nie ma wielkiego znaczenia, ale w moim odczuciu dla większości byłaby przysłowiowym gwoździem do trumny. I znak SP naprawdę stałby się rarytasem na pasmach. Nie wiem też, czy dla nie małej już listy Kolegów, którzy zostali zmuszenie przez urzędy do starcia z tym tematem w ostatnim nawet roku, dyskusje i rozmowa na ten temat były bez znaczenia. Zawsze najlepszą metodą rozwiązywania problemów jest rozmowa.

A teraz nt. bagatelizowania tematu na swój sposób. Zostałem zmuszony przez wojewódzki wydział ochrony środowiska do zajęcia się tym tematem sześć lat temu. Inaczej nie miałbym masztu i sporej anteny na nim. Arkusz zrobiłem dla siebie, aby załatwić swoją sprawę. Mogłem go oczywiście trzymać dalej dla siebie. Nie sadzę jednak, że taka postawa byłaby godna naśladowania i na pewno nie byłaby zgodna z moim punktem widzenia świata. Przeszedłem długie dyskusje z urzędnikami i jestem gotów dalej z nimi dyskutować, oczywiście merytorycznie. Mam na ten temat swój punkt widzenia. Jak na razie wg informacji i szacunków zakładam, że ok. 200-300, a może więcej Kolegów złożyło już Raporty z analizą. Nie mam odzewu, aby komuś nie zostało to przyjęte. Nie mówię tu o dwóch czy trzech przypadkach w których odrzucono zgłoszenia. To było uzasadnione. Zgłoszenia przed nami. Co się będzie działo zobaczymy, ale wszystko co się dzieje musi mieć podstawy.

Już pisałem kiedyś, że tego typu analizy jeszcze kilka lat temu mogli wykonywać tylko uprawnieni przez MŚ rzeczoznawcy. Koszt był porównywalny z kosztem pomiarów przez laboratoria akredytowane. Lista rzeczoznawców została zlikwidowana, ale weszła zasada, że może to robić każdy pod warunkiem, że będzie potrafił wyjaśnić co zrobił. Czyli arkusz to nie wszystko. Należy jeszcze wiedzieć co się robi. Nie bardzo rozumiem Kolegów krótkofalowców, którzy mają problemy z ustaleniem parametrów własnej stacji. To tak jakby kierowca nie wiedział np. co robi sprzęgło w samochodzie. Nie trzeba znać się na wewnętrznej budowie radia, ale jak się rozchodzą fale radiowe i dlaczego wypadałoby i co na to ma wpływ oraz jaki my na to mamy wpływ. Większość z nas załatwi ten temat bez problemu, ale mogą być przypadki, że urząd wezwie kogoś w celu wyjaśnienia tego co złożył. Zatem warto cokolwiek na ten temat wiedzieć. Wielu Kolegów wie już bardzo dużo, ale nie koniecznie to właśnie oni pójdą na rozmowę.
Niektórzy z nas przejdą obok tematu zupełnie z boku, ale większość , prędzej czy później zetknie się z tym problemem na żywo przy okazji stawiania masztów, anten, stosunków sąsiedzkich, urzędowych itd.

Krótko mówiąc, nie widzę w tym temacie zagrożenia dla siebie, ale ten temat może być problemem dla niektórych z nas. Niektórzy już ten problem czują na plecach. Wiem to z otrzymywanych e-maili. Urzędnicy sż już bardzo mocno przewrażliwieni na punkcie ochrony środowiska i anten, za sprawą telefonii komórkowej. Z otrzymywanych e-maili wynika, że nie ma chyba rozmowy w urzędzie na temat masztów i anten, która nie schodzi na temat wymagań ochrony środowiska.


  PRZEJDŹ NA FORUM