składki w PZK |
Witam kolegów, Bardzo dobrze,że problem składek członkowskich został wreszcie poruszony na Forum. Zgadzam się z kolegą Krzysztofem,że aby krótkofalarstwo się w Polsce rozwijało muszą działać kluby .W tej chwili z moich obserwacji wynika, że dobrze rozwijają się oddziały terenowe,, a kluby niestety padają. W mojej miejscowości jeszcze w latach 90-tych były dwa kluby ,łącznie około 25 nadawców. W tej chwili nie ma żadnego klubu ,a nadawców aktywnych pozostało trzech.W okolicy widzę ,że jest podobnie.Często w rozmowie z kolegami poruszaliśmy wątek składek członkowskich.Co zrobić,żeby więcej krótkofalowców należało do organizacji?Moim zdaniem składkę trzeba podzielić.Pierwsza część to niewielka suma za samą tylko przynależność, drugi składnik to koszty obsługi biura kart qsl,trzeci to składka na rzecz oddziału, która i tak w tym oddziale zastaje ustalona.Osobna składka na obsługę kart qsl podyktowana jest tym,że wielu kolegów nie należy do Związku tylko z tego powodu,że nie są zainteresowani wysyłką kart qsl przez biuro,bo nie robią wielu łączności, a ich zdaniem te 100 złotych to za dużo, aby być tylko członkiem Związku. Drugi temat to składki w rodzinach,gdzie jest kilku krótkofalowców.Swego czasu było tak, że druga osoba z tego samego domu[rodziny] płaciła 50% składki.Czy nie można do tego wrócić? Przecież i tak karty qsl idą na ten sam adres.U mnie w tej chwili,gdyby wszyscy należeli trzeba by zapłacić 700 złotych rocznie. Nie jestem zwolennikiem rozbicia organizacji na multum stowarzyszeń.To do niczego dobrego nie prowadzi.Po prostu trzeba słuchać wszystkich głosów ,czy są miłe czy są przykre. Nie zamiatać niektórych spraw pod dywan, a władzy patrzeć na ręce i ją kontrolować,bo jak ktoś kiedyś mądry powiedział: każda władza deprawuje ,nawet niech to będzie społeczna.Jeszcze raz proponuję :powróćmy do silnych i prężnych klubów . pozdrawiam Jurek członkowskich, |