"Arkusz Dionizego"
Zgłoszenie instalacji antenowej
ciekawe komentarze
urzędnik nie wie o co chodzi,my musimy wiedzieć więcej od niego.Władze PZK nie miały czasu tym tematem się zająć, bo jest ich tylko piątka. Widocznie ten temat jest mało istotny.Arkusz można włożyć do szuflady, albo wyrzucić do kosza, bo to żaden dokument.Anteny trzeba zgłaszać, bo mandat.Za mało nas ,bo tylko 10 tysięcy,Musimy wszystko zrobić ,by było nas więcej....,a jak to się robi to widać, słychać ,a jak to czuć to jeszcze nie jeden z kolegów poczuje na swojej .....
Miech nam się nie wydaje ,że jeśli wypełnimy jakieś dokumenty to możemy spać spokojnie,to jest mrzonka. Panowie Zieloni ratując świat przywiązywali się do drzew, koczowali na kominach,i jeszcze wiele głupich rzeczy wyprawiali.ale małych dzieci przed komórkami nie uchronili.A znając nadgorliwość naszych urzędników wiemy w jakim kierunku to idzie.To wszystko przez UE, to jest wygodna odpowiedź,Przecież wiemy,że nie wszędzie tak jest jak u nas,ale co to ma do rzeczy,mogło być gorzej i jak na kultowym już filmie jeden z aktorów powiedział: co mogłem to załatwiłem.Już nikt z rządzących się nie martwi że będziemy potrzebni ; powódź stulecia już była,następna będzie za ...lat.Wiemy, że radioamatorstwo w Polsce jest w rozsypce,tyle organizacji: PZK ,LOK, ZHP i inne stowarzyszenia, jeszcze wymyślono OT,ile ich to wszyscy wiemy,Niejeden klub w innym kraju ma dużo więcej członków niż u nas oddział,no ale być Prezesem Oddziału to nie klubu ,jak to pięknie brzmi.Dodać jeszcze trzeba pozostałe osoby : zarząd no i oczywiście tyle biur qsl to wpisać do księgi guinnessa,jak to się wszystko doda to wyjdzie ładna sumka,oczywiście ludzi do rządzenia i zaszczytów ,a ponieważ to są funkcje społeczne to każdy może powiedzieć :nie miałem czasu,nikt mu za to głowy nie urwie.Podstawową działalność powinny prowadzić kluby:szkolenia, organizowanie pracy pozyskiwanie nowych adeptów, a kluby leżą. Prezesi o tym wiedza i co,i chyba nic,Za to mamy znaków różnej maści ful,nad tym nie ma już chyba żadnej kontroli.
W temacie składek członkowskich też trzeba coś pomyśleć.Mówi się,że nas jest mało,a co się robi, żeby wspierać rodziny gdzie jest więcej krótkofalowców.Obecnie w mojej rodzinie łącznie taka składka wynosiłaby 700 zł rocznie ,czy to mało?A karty szłyby na ten sam adres.Czy koszty transportu QSLek są 7 -krotnie większe? Wątpię.We Włoszech płaci składki tylko jedna osoba,a druga tylko wpisowe.Otrzymujemy do tego Ładnie wydane czasopismo 112 stron co miesiąc,i ubezpieczenie anteny,za 70 euro rocznie-niecały dzień pracy.
To prawda ,że gdyby było nas więcej to zawsze wszystko można lepiej załatwić,ale to nie znaczy ze jak jest nas mniej , już się nic nie załatwi,bo ilu nas musi być aby załatwić to co chcemy,12 tys,15tys a może 100tys,takie rozumowanie nie ma sensu.Na koniec jeszcze raz dodam: prawo tworzą ludzie i ludzie mogą je zmienić .Te przepisy, które mają wejść w życie są dla nas nieprzyjazne i róbmy wszystko aby to zmienić.Z własnej obserwacji widzę,że w mojej okolicy aktywnych krótkofalowców ubywa, a taka forma zgłaszania anten na pewno nie przyczyni się do rozwoju krótkofalarstwa w Polsce.Szczególnie niech pamiętają o tym ,te osoby które nas reprezentują.Koledzy społecznicy,jeżeli czegoś nie potraficie załatwić to się za to nie bierzcie,siedźcie w domu i róbcie łączności.To że się pracuje społecznie i nie bierze za to żadnych pieniędzy, wcale nie zwalnia od odpowiedzialności. Pozdrawiam.Jurek.


  PRZEJDŹ NA FORUM