| Prawie dziesięć lat pracowałem w firmie, która sprowadzała między innymi substancje niebezpieczne z zagranicy. Po wejściu ustawy o substancjach szkodliwych oraz opakowaniach pojawiła się podobna dyskusja i wątpliwości w śród osób odpowiedzialnych w różnych firmach za ochronę środowiska (ja do takich należałem). Też wydawało się, że organy kontrolujące będą "gnębiły" nas kontrolami. A te organy zadawlały się w zupełności naszymi statystykami co do ilości i jakości owych substancji. Przez 10 lat mieliśmy tylko jedną kontrolę z SANEOIDU i to tylo dlatego, że gdzieś w Polsce ktoś znalazł puszkę pasty lutowniczej bezołowiowej naszej dystrybucji z której u odbiorcy odkleiła się polska naklejka i gdzieś się zapodziała (zapewne zamoczyli ją). Samepid sprawdził, i dał zalecenie by mocniej je przyklejać. Zapewne tak też będzie i w naszym wypadku, jesat to tylko wymóg zgłoszenia i dopóki ktoś nie "podkabluje" nas pies z kulawą nogą się o nasze anteny nie zapyta czego sobie i kolegom życzę. |