Pasmo 40m - kiedy i gdzie?
Witam wszystkich, jest to mój pierwszy post na tym forum.
Poruszyła mnie sytuacja Kolegi sq4ccy i szczerze mówiąc jest mi go bardzo, bardzo żal. Zdaję sobie sprawę, iż wchodzę między WIELKICH I UTYTUŁOWANYCH KOLEGÓW, którzy zęby zjedli przez blisko 40 lat pracy w eterze. Poruszyły mnie wypowiedzi Kolegów sp6qvu i sp9mav.

[quote]Wół jak cieleciem był, nie miał internetu, cudem było kupić jakąś ksiązke, w ZURT były tylko ruskie lampy do telewizora i trafa wysokiego napięcia, Radioamator i Krótkofalowiec był sprzedawany spod lady w wydzielonych kioskach. Jak ktoś miał radio fabryczne to wycieczki jezdziły oglądać.
I potrafiliśmy zdobyć częsci, zrobić mechanikę, zrobić radio,anteny i robić DX-y.
Dziś macie wszystko pod nosem , mało tego uczą Was w szkołach angielskiego nie ruskiego i.......
brak umiejętności słuchania, brak umiejętności myślenia. Brak pokory i przeswiadczenie o własnych umiejętnościach za którym nie ma nic.[/quote]

Ja też biegałem do ZURT-u i padałem ze szczęścia po nabyciu diody DOG52 lub co więcej tranzystora TG2. Niosłem do domu te TROFEA zakupione za sprzedane butelki, znalezione na rowie, by klecić prymitywnego detektorka, który odbierał COŚ zaindukowanego z drutów radiowęzła PRL. I owszem bywałem w Klubie Łączności, często i namiętnie, pętając się pod nogami Kolegów NADAWCÓW. I co? I NIC! Nie miałem tego FARTA, co Kolega sp6mav. Tak, Kolega miał po prostu FARTA, że ktoś go nie przepędził, że może miał bogatych Rodziców, którzy dali kasę na sprzęt, może miał kogoś za granicą, może miał dobrą duszę, dziś zwaną "sponsorem". Mnie takie szczęście nie dopadło, mimo że z "nosem na szybie" ciągle marzyłem o "ti ti ta ta" a najpiękniejszą melodią słyszaną z głośnika były trele telegraficzne. Ja też rozczytywałem się w Biblii w odcinkach "Radioamator i Krótkofalowiec" i "Radio", po wielokroć czytane "od dechy do dechy". I co? I NIC!
I tak minęło 38 lat. Koledze sp6mav na nadawaniu, mnie na marzeniach. Nigdy przez ten czas nie było mnie stać na sprzęt. W piwnicy mam pieczołowicie przechowywane rozpoczęte "konstrukcje" składane ze zdobywanych części, które NIGDY nie miały prawa zadziałać. Natomiast podejrzewam, że Kolega sp6mav pracował na wypasionym sprzęcie, mieszkał w domku
prywatnym, z dachem wolnym na anteny. Nic tylko nadawać. Ja przez te lata mieszkałem w blokowisku, otoczony ludźmi, którzy nie stolerowaliby żadnego druciarstwa, prócz anteny TV. Wiem, bo moje spacery po mojej miejscowości to "zazdroszczenie" Kolegom Krótkofalowcom ich anten. Nigdy nie odważyłem się zapukać do tych drzwi... może błąd?
Dzisiaj stać mnie na urządzenie QRP, własnoręcznie sklecone, z anteną DWZO.

Mój czas minął.

Dlatego na własnym przykładzie, PROSZĘ WAS STARSZYCH I DOŚWIADCZONYCH, nie odmawiajcie wszelkiej pomocy rozpoczynającym, jak sq4ccy. Niech ONI mają to szczęście, tę szansę,
której ja nie miałem, by ich losy nie potoczyły się tak, jak moje. Niech WAM nie zabraknie cierpliwości i pokory, by oddać to, co BYŁO WAM DANE.

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Kolegów, szczególnie Kolegów sp6qvu i sp9mav i niech nie mają do mnie urazy za słowa żalu, który się niechcący wylał.

Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM