Jezu! Arek ale wywód! Nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Choćby z tym że we wrześniu 1939 roku dwa tygodnie tylko walczyliśmy. Skoordynowane działania, kierowane przez naczelne dowództwo trwały do przegranej bitwy nad Bzurą, czyli do 22-go września.A to już nie dwa a trzy tygodnie! Same walki regularnego wojska, zakończyły się na początku pazdziernika, pod Kockiem, kapitulacją generała Kleberga i jego Samodzielnej Grupy Operacyjnej Polesie. Ale generalnie masz rację co do diagnozy sytuacji w PZK.Poza paroma szczegółami. Nie mogę się zgodzić iż rozwalenie tego co mamy i tworzenie na gruzach ma jakiklowiek sens! Trzeba poprawiać i modernizować to co jest. I robić to tak żeby nie zrażać ludzi, członków związku. Ty uważasz że rację bytu mają tylko silne oddziały i duże ( ja zresztą też), ale znaczna większość członków należy jednak do tych mniejszych i oni nie chcą się jednoczyć, są przyzwyczajeni do swoich regionalnych struktur. Jest im z tym dobrze. Nagłe i drastyczne decyzje mogą doprowadzić do tego co mieliśmy za "Leszna".Ucieczki członków i całkowity marazm. Uważam też iż lepszego prezesa od Piotra SP2JMR raczej nie ma.Przynajmniej się póki co, takowy kandydat nie ujawnił. Statut, który niestety nie przeszedł na ostatnim zjezdzie rokuje dobry kierunek. Myślę że raczej prędzej uda się go wdrożyć. Rozwalanie zawsze jest łatwe. Tylko potem trzeba budować. A nie wiem czy będą chętni po takiej rozwałce do jakiś działań na rzecz środowiska. Już teraz trzeba na wyborach w OT urządzać łapanki. A tu byliby potrzbeni ludzie naprawdę z wizją, zacięciem, chętni do pracy i to wielu ludzi. Generalnie system wymaga przeróbek, naprawy ale nie podkładania pod niego bomby !![wesoły](/emot/icon_smile.gif) 73 Marek sp6nic |