Yaesu FTDX101D
Tak znam to z przeszłosci, ale jakoś już nie tęsknię aż tak.
To trochę jak z "piecykami do gitar" i sprzętem audiofilskim.
"Wzmacniacz lampowy i płyta winylowa to jest to, a półprzewodniki i nie daj Boże scalone wzmacniacze to badziewie"
Ale to tak jest, bo ucho ludzkie jest niedokładne i nie lubi ideału. Fortepian stroiciel stroi zgrubnie na przyrząd albo w ogóle tylko na ucho, a potem dostraja na ucho nawet grając jakieś kawałki. to samo jest z gitarą i innymi takimi zabawkami.

Też wolę czasem napalić w kominku niż grzać się z kaloryferów z automatyką wesoły. Czy jest lepiej, to nie wiem, ale jakoś inaczej. Takie ciepło domowe.


  PRZEJDŹ NA FORUM