Krajowy Zjazd Delegatów PZK - pytanie
    sp5iou pisze:

    (...)

    Ja bym chciał, aby taki zjazd był dostępny dla każdego z członków zdalnie. Na słuchanie oczywiście i oglądanie, jakaś sesja Q/A.
    A tak to się zbiera grupka ludzi, coś tam ustala we własnym gronie. Stare czasy mi się przypominają.
    Mam coraz większe wątpliwości czy dokładać się do czegoś takiego.


Ale tylko dla członków PZK, a nie dla osób nie należący do PZK - i tu kolejne ograniczenia i problemy się pojawiają.

    sp5iou pisze:


    (...)
    Tradycyjne Friedrichshafen w tym roku pięknie zorganizowano zdalnie. Dzięki temu mogłem posłuchać paru wykładów.
    Chyba czas wymienić przynajmniej część składu na ludzi bardziej "na czasie". Żeby było w ZG nieco więcej wyobraźni.
    Może obecny, tradycyjnie zorganizowany zjazd to zrobi.

    Coraz częściej nachodzi mnie refleksja, że moje i składki kolegów nie są efektywnie wykorzystywane.
    Przedsiębiorstwo działające w ten sposób by w ciągu kilku lat upadło.
    (...)


W przedsiębiorstwie jakbyś zatrudnił człowieka który by nie wykonywał zadań, byłby natychmiast zmieniony na innego. Tu po prostu brakuje ludzi do pracy w czynie społecznym.

Na naszym podwórku jest tak, że są osoby, które krytykują - lecz rzadko chcą się wziąć do pracy. Jak już się ktoś zdeklaruje, to albo zaczyna narzekać na brak czasu (bo za dużo bierze ma do wykonania, a często jest sam), albo zaczyna wykonywać prace pobieżnie niedokładnie. Jak takiej osobie zwraca się uwagę, aby coś poprawił, to się ów człowiek irytuje, bo on przecież coś robi. Inni natomiast cieszą, się że ktoś podjął się danego zadania (w gruncie rzeczy wielu drobnych zadań) bo nie było nikogo innego do pracy za darmo. A jak ktoś dostanie wynagrodzenie, to okazuje się - "dlaczego tak drogo?", lub "że to za mało". Gdzie kasa - tam kłopoty.

Przepis na to jest prosty, każde zadanie powinno być zgrabnie podzielone na drobniejsze (mniej czasochłonne) i każdy kto się zobowiązuje do wykonania, po protu musi rzetelnie je wykonać. Mało tego każdy powinien mieć swojego "dublera" który go może wyręczyć na wypadek gdyby coś niespodziewanie się zadziało.

Wiem co piszę, bo widzę od wielu lat jak działa ARISS. Na przykład każdy mentor na telekonferencji międzynarodowej (są ludzie z całego świata, jedni uczestniczą wcześnie rano, inni przed snem, jeszcze inni po pracy!) co tydzień przed wszystkimi obecnymi składa raport z przygotowań placówki edukacyjnej i klubu krótkofalarskiego który "prowadzi" do łączności ARISS. I nie są to spontaniczne spotkania do pogadania, choć można też zamienić kilka luźnych słów, lecz aby sprawy poszły szybko jest osoba która pilnuje harmonogramu i dosłownie (można powiedzieć do znudzenia) tydzień w tydzień (w znanej z góry kolejności), podawany jest status przygotowań każdej placówki. Mało tego każdy mentor dokładnie zna jakie zadania w jakich terminach i jak należy wykonać (czyli dana osoba ma swój konkretny i wszystkim znany zakres zadań do wykonania). Inne zadania ma mentor, inne zadania ma operator stacji naziemnej, inne są dla moderatora łączności ARISS etc.

Jak coś nie jest zgodnie z planem to można szybko zareagować. Lecz jak widzicie to wymaga systematycznej pracy i czasu na to spotkanie organizacyjne. Nic nie jest pozostawione przypadkowi. Takich nazwijmy to "grup roboczych" zajmujących się różnymi zagadnieniami jest więcej i każda z nich pracuje według własnego harmonogramu w ramach danej konkretnej tematyki. Choć znam szczegóły, to nie jest to miejsce i czas, aby zdradzać tajniki, lecz Delegaci z całego świata z poszczególnych Regionów ARISS spotykają się raz na miesiąc, a raporty ze spotkań są przygotowywane w formie pisemnej i dostępne są (po akceptacji wszystkich uczestników!!!) publicznie w internecie. Czyli nie ma sytuacji, że ktoś sobie coś tam napisze i wrzuci w internet - to jeszcze jest sprawdzane i ew. korygowane (co wymaga dodatkowego czasu), a na końcu każdy jest wprost pytany, czy zgadza się z dokumentem.

Poza tymi spotkaniami na odległość, z wykorzystaniem różnych platform telekomunikacji (czasami są to rozwiązania łączone - kilku uczestników łączy się przez telefon, inni przez internet, niektórzy wraz z transmisją obrazu ruchomego), raz do roku organizowane są spotkania twarzą w twarz i tam zjeżdżają się prawie wszyscy uczestnicy ARISS oraz zaproszenie goście. Tam referuje się postępy z poszczególnych Regionów. Dla tych co nie mogli przybyć organizowany jest kanał (zamknięty) teleinformatyczny, który pozwala na zdalne (lecz nie anonimowe) uczestnictwo. W tym roku, przez COVID - spotkanie organiczyło się tylko platformy wideokonferencji z opcją przyłączenia się telefonicznego.

Ponadto podział ról jest taki, że są osoby wyznaczone do konkretnych lecz małych zadań. Suma tych "drobnych" lecz rzetelnie wykonanych prac tworzy znakomicie działająca maszynę!

Tworzenie nowych "osób i ich obowiązków "oraz współpraca z innymi jest czasochłonna. My ze Sławkiem długo dopracowywaliśmy szczegóły tworzenia i współpracy zespołu Sławka z pozostałymi ludźmi podczas tworzenia ARISS SSTV Award. I zobaczcie, doskonałą robotę wykonuje Sławek i Jego zespół, lecz wszystko oficjalne jako ARISS i PZK. Nawet nie wiecie ile pracy kosztowało i kosztuje dopracowanie szczegółów współpracy i aspekty prawne, lecz liczy się efekt końcowy.

No i mam teraz nadzieję, że zaczniecie teraz doceniać łączności zorganizowane przez krótkofalowców ze stacją kosmiczną przez telemost lub wielopunktowy telemost.

Tak więc zachęcam Was, róbcie co chcecie robić w ramach krótkofalarstwa i swoją pracą twórzmy jedną organizacje która nas może godnie reprezentować na zewnątrz. Chcesz zrobić akcję dyplomową, zrób - a przy okazji pod szyldem PZK. Masz zdolności do tworzenia telekonferencji do dołącz się do danego zespołu PZK i działaj, zamiast narzekać. Zamień swój często niekonstruktywny czas na pisanie na forum - na coś konstruktywnego dla PZK. Jak coś wykonasz tak inni Cię ocenią.

Tyle moich refleksji.


  PRZEJDŹ NA FORUM