Ustawa Prawo Komunikacji Elektronicznej
    PA3TA pisze:



    Jurku, a jak propozycję argumentował pomysłodawca?


Tomek,

Nie pamiętam argumentacji, ale ponieważ sprawa nieszczególnie spędzała mi sen z powiek to nie drążyłem.

Nie ma to żadnego znaczenia.
Na emigrację jestem za stary, więc świadectwo leży gdzieś głęboko w szufladzie.
Pozwolenie wożę ze sobą tylko gdy przekraczam granicę.

Niemniej powiem ciekawostkę. Pozwolenie radiowe (ważne na całym świecie) na radiostację na jachcie i na EPIRB mam tylko w postaci elektronicznej.


Józek SP9NRB,

jeżeli powiesz, że to był żart to jestem gotów napisać "Nie poznałem się na żarcie, przepraszam".
Odnoszę jednak wrażenie, że piszesz to wszystko na poważnie.

Prosze, nie wyjeżdżaj mi z literkami przed nazwiskiem.
U nas służbowo zwracamy się do siebie po imieniu, albo per pan/pani, a nie "panie inspektorze" czy "panie magistrze inżynierze".
Albo jestem fachowcem, albo żadne literki przed nazwiskiem mi nie pomogą.

    SP9NRB pisze:


    Chcecie egzaminów w swoich organizacjach. Po co? bo chcecie czuć się ważni? Wielkimi panami egzaminatorami? Tylko, że to są uprawnienia międzynarodowe a to rodzi określone wymagania. Chcecie być ważni proszę bardzo, tylko egzaminatorzy co 5 lat zdają egzamin państwowy. Egzaminują nie w imieniu jakiejś organizacji ale w imieniu RP. Tylko ilu będzie chętnych? Ile będzie kosztował egzamin, bo dzisiaj robią to pracownicy UKE w ramach obowiązków służbowych. Kto zapłaci za czas pracy egzaminatorów, sprzęt do egzaminu, czy chociażby delegacje.



Z całym szacunkiem, ale wygląda mi to że leczysz jakieś frustracje i najzwyczajniej w świecie odleciałeś bardzo daleko.
Nie odróżniasz uprawnień zawodowych od czegoś co służy tylko i wyłącznie do zabawy? Tak krótkofalarstwo to tylko hobby, zabawa.
Jakie uprawnienia międzynarodowe?
Egzaminy dla kandydatów na krótkofalowców nie są przeprowadzane w imieniu RP tylko w imieniu Prezesa UKE, a to jest różnica.
Nawet uprawnienia SRC, a więc zawodowe wydał mi brytyjski RYA w swoim imieniu, a nie w imieniu królowej.

Piszesz "nie", ale nie masz wiedzy o założeniach tego projektu. Nawet nie przeczytałeś tego co tu zostało napisane.

Egzaminy dla egzaminatorów "raz na 5 lat"?
Napisałem wyraźnie że wpis na listę egzaminatorów byłby na rok. Na jeden rok.

Ile będzie kosztował egzamin?
W założeniu opłata egzaminacyjna miała zostać zniesiona, więc kosztowałby 0,00 zł (słownie: zero złotych 00/100)

Kto zapłaci za czas pracy egzaminatorów?
To ma być działalność społeczna, a więc nie przynosząca dochodów.

Delegacje?
O jakich delegacjach mowa? Większość egzaminów pewnie odbywałaby się u egzaminatora w domu lub w miejscu przez niego wyznaczonym.

Wyjazd egzaminatora np. na obóz harcerski?

Po pierwsze, dlatego harcerze chcą mieć swoich egzaminatorów.
Czym jest gorszy obóz z kursem radiowym od obozu z kursem i egzaminem na stopień żeglarza jachtowego?
Waga tych egzaminów jest dokładnie taka sama (czyli prawie żadna)
Po drugie napisałem, że jeżeli nie będą mieli i zaproszą kogoś z zewnątrz to zwykła grzeczność nakazuje przynajmniej zapewnić egzaminatorowi zakwaterowanie i wyżywienie.
Po trzecie jeżeli człowiek uzależniłby swój wyjazd od ekstra gratyfikacji to nie powinien być egzaminatorem.


Wreszcie, piszesz jakieś obraźliwe dyrdymały o "wielkich panach egzaminatorach".
Jakaś grupa czy organizacja ma taką potrzebę i prowadzi działania, aby ta potrzebę zrealizować. Chwała im za to że chcą cos robić.
Ośmieszanie ich działań jest czymś czego nawet nie nazwę bo znów musiałyby być to słowa uznane za obraźliwe.
Piszesz prześmiewczo o "wielkich panach egzaminatorach", ale tak naprawdę to Ty usiłujesz podbudować się we własnych oczach budując mit o wyjątkowości krótkofalarstwa i konieczności nie wiadomo jakich egzaminów, wymyślaniu kryteriów i "rytuałów przejścia".

Wyjaśnij mi prostą sprawę.
Dlaczego jako osoba niezainteresowana wkładasz tyle wysiłku w zohydzenie sprawy w oczach innych?


EDIT:
W międzyczasie pojawil się wpis SP9NRB, którego nie widziałem pisząc odpowiedź.
Podsumowal go Canis i z tym podsumowaniem zgadzam sie w 100%
Nawet nie warto reagować.

Józek,
Twoje poglądy, Twoja sprawa.
Jednak wypadałoby znać znaczenie pojęć których się używa.
Zdolność prawną ma każdy czlowiek od chwili urodzenia.
I nie ma pełnej lub ograniczonej.

Mylisz fundamentalne pojęcia prawa czyli zdolność prawną i zdolność do czynności prawnych.
A taka ignorancja oosbie mającej wiadomo jakie literki przed nazwiskiem nie przystoi.


  PRZEJDŹ NA FORUM