Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Mamy całkiem niezły. Obaj najważniejsi konstruktorzy, którzy byli odpowiedzialni za elektronikę w Gdyni (do czasu modernizacji i "nowego" przełącznika antenowego) byli krótkofalowcami. Później też pomagali tej stacji brzegowej. Słynny przełącznik antenowy GdyniRadio miał wzmacniacz zbudowany na tranzystorach BC107 (domyślacie się co się dzieje na KF, gdy przyjdzie sygnał w.cz. liczony w dziesiątkach miliwoltów na 50Ω,?).
Oto jego płytka:


Płytka ta znajdowała się na dole, pod płytką filtrów:


W miejsce fatalnego układu z ZARATu jeden z radioamatorów zrobił wzmacniacz na importowanym tranzystorze BFW16A, który w czasach kryzysu był bardzo drogi i trudno dostępny. Takich modułów było sporo, także koszty były naprawdę duże.

Powyższa modernizacja (przeprowadzona przez radioamatora krótkofalowca) przyczyniła się do radykalnego wzrostu jakości odbioru GdyniRadio, co przyniosło olbrzymi przyrost ruchu. W tym czasie zamknęły się inne stacje brzegowe i Gdynia przejęła olbrzymi ruch pozostałych statków, które nadal korzystały ze starych systemów. Jeśli były w ogóle złote czasy dla GdyniRadio, to były właśnie w tym czasie. I to radioamatorzy krótkofalowcy się do nich poważnie przyczynili.

A sama antena (jedna z wielu w centrum odbiorczym w Rekowie Grn) miała taką charakterystykę:



  PRZEJDŹ NA FORUM