skargi na PZK
Arek gratulacje,nie myślałem że tak długo istnieje SKPO,ale kilka lat temu jakoś nie było o was "tak głośno",dopiero jakies 2-3 lata cos o was słychać,ostatnio niestety tylko dlatego że generalnie krytykujesz prezydium i ZG,zapewniam Cie że jest wiecej tak prężnych środowisk,różnica jest taka że ich inicjatywy sa słyszane praktycznie cały czas na pasmie,na forach ich nie "widać",pewnie na te przepychanki i robienie wokół siebie zamieszania nie mają czasu,tak myślę ze te kilka osób jest bardzo na nie i robi wiele zamieszania,stara sie przekonać ludzi do swoich racji,pdzielam zdanie kogos kto tu pisał ze wbrew pozorom trudno o chetnych do społecznej pracy,nadal nic mnie nie przekonuje do wielkich oddziałów,(osobiście uwazam że oddziały nie sa wcale potrzebne ale to chyba na inny wątek) tak jak pisałem uważam że n.p tylko oddziały które beda miały ponad n.p.300 członków moga miec swego przedstawiciela w ZG ale te oddziały musza miec tych członków dlatego że sa dobre a nie z przydziału zgodnego z podziałem na województwa ,bo juz za kilka lat byśmy mieli sytuacje typu : dlaczego woj. Mazowieckie które jest tak wielkie i ma wielu OM,s ma miec tyle samo do powiedzenia co n.p "małe" woj n.p Lubuskie ,już by było "przecież w naszym woj jest 400 członków PZK a w Lubuskim 100 "jak znam życie Warszawka by na to nie pozwoliła,
żeby była jasność mam bardzo wiele uwag do prezydium ale uważam że te uwagi należy kierowac poprzez swego przedstawiciela do ZG a nie poprzez fora czy robienie jakichś podchodów poprzez jakieś pisma czy skargi do organów "kontrolnych",całkiem mnie rozbawił ten gość z W-wy "Po pierwsze - czy aby na pewno mamy odczynienia ze skargami na PZK? Moim zdaniem nie - są to w większości konkretne wnioski do Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy w sprawach istotnych dla poprawnego działania organizacji takiej jak PZK."
można startować na prezesa PZK być wybranym i to wszystko zmienić (naprawić)


  PRZEJDŹ NA FORUM