SQ7OEL
Witam wszystkich
Grzesiek, to byly calkiem inne czasy.
Przede wszystkim, ja nigdy nie widzialem swego swiadectwa uzdolnienia /tak to sie
nazywalo/. Bylo gdzies w teczce.
Wniosek byl skladany via klub, ZOW PZK, ZG PZK i do Min. Lacznosci.
Potem do MO i SB po opinie. Po ewentualnym wystawieniu licencji, zpowrotem te sama
droga, tyle, ze w przeciwna strone.
U sasiadow byli cywile a oddzielnie dzielnicowy w mundurze.
A ja chodzilem do szkoly /mialem 18 lat/ i stanowilem olbrzymie zagrazenie dla ustroju. hi.
Teraz to sie w glowie nie miesci. hi.
Bo TX byl grozniejszy niz karabin. Takie slowa tez padaly. Takie to byly, niestety czasy.
I moim zdanie m.in. z tych powodow miedzy krotkofalowcami panowaly calkiem inne tzn.
przyjacielskie stosunki.
Cos, co sie pragnie a trzeba dlugo czekac i z trudem otrzymuje jest przez "delikwenta"
doceniane w szczegolny sposob.
Jedyne co dobre. to to, ze przez ten czas mozna bylo zrobic kilka tys. QSO /na cw/ na stacji klubowej. SSB jeszcze nie bylo znane. A fonii /AM/, trudno to sobie teraz wyobrazic,
pracowali nieliczni.
Ilez to walki bylo, by zorganizowac na 80/AM niedzielne spotkanie dx-manow.
Powstaly one gdzies na poczatku lat 80-ych po stanie wojennym. I juz na SSB dzieki SP5EWY.
I jeszcze jedna istotna sprawa. SP5PZK co tydzien podawalo " Nowe licencje otrzymali" .....'
I tu bylo czasami trzy czasami piec albo i zadnego nowego znaku.
Licencje byly wydawane alfabetycznie.
Na szczescie jest juz calkiem inaczej.
73/Janek/SP2B


  PRZEJD NA FORUM