QRA domowe pod moim znakiem
To nie brak zainteresowania klubów w szkolenie młodych, to młodzi nie bardzo chcą mieć autorytety, wolą raczej nimi być wesoły
Dodam jeszcze coś.
Krzyśku pomyśl sobie że kiedyś jeżeli nie znałeś Morse'a to nie miałeś co myśleć o licencji pierwszej kategorii.
Kurs Morse'a zwykle trwał około trzech miesięcy. Po pierwsze to była pierwsza weryfikacja "słomianych zapałów", po drugie podczas kursu samo przebywanie ze starymi krótkofalowcami bardzo dużo dawało. Ja nie zmienię zdania na ten temat, i uważam że wyjęcie znajomości kodu Morse'a było gwoździem do trumny prawdziwego krótkofalarstwa. Bo pojawiło się właśnie wielu kolegów, którzy uważają że stworzyli nową jakoś w naszym hobby wesoły
Tylko ta nowa jakość zbyt często jest byle jakością. Autorytety są przez nowych kolegów większości lekceważone. Nie zaprzeczam że są starsi krótkofalowcy którzy często stają się ANTY wzorcem. Jednak nie brakuje też takich którzy potrafią mądrze i rzeczowo doradzić. Tylko co z tego?? Kontestowanie młodzi mają już we krwi!! i to nie tylko w dziedzinie krótkofalarstwa. Mam czworo dzieci i wiem coś na ten temat wesoły

aha i jeszcze niech koledzy nie znający kodu Morse'a nie czują się obrażeni. Znam wielu świetnych operatorów którzy nie lubią i nie znają telegrafii.


  PRZEJDŹ NA FORUM