QRA domowe pod moim znakiem
Przespałem się z tematem i... doszedłem do jeszcze "gorszych" wniosków: w imię jakiej "słusznej sprawy" krótkofalarstwo ma być dla wszystkich?! Tylko dlatego, że mamy demokrację i wszystko się obywatelowi należy? Otóż uświadamiam niektórych, że się nie należy. Każdą grupę zawodową, hobby'styczną, kolekcjonerską (itp); charakteryzuje pewien zakres wiedzy, przestrzegania pewnych zasad (prawnych i obyczajowych), itd. Jeżeli zrezygnujemy z pewnych wymogów (nie mówię tu już tylko o naszym hobby) to się okaże, że wszyscy będziemy tacy sami, nie będziemy się niczym różnić, już niczym nie zafascynujemy innych. No, ale faktycznie świat chyba idzie właśnie w tę stronę...

Nie rozumiem, dlaczego jedni mogą zakładać kluby "rodzinne" i umilać czas żonie, dzieciom, sąsiadom, kolegom z pracy, a inni muszą - jak to napisał Sławek, "zakrzywiać przestrzeń".

Dlatego będę dalej stał na stanowisku: dla chcących zacząć zabawę w krótkofalarstwo, "minimum" wysiłku...

Dobra koniec, bo się zacznę powtarzać...

taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM