PZK - jaki ma być? |
Nie wiem co zostało nagrane na Zjeździe, ale byłem na nim do samego końca,czyli późniego popołudnia tj. kilka godzin po obiedzie. Zawsze pod koniec, ktoś ubywa, ale sala była prawie pełna do końca. Ci co siedzieli z przodu to wiedzą, że w czasie obiadu kamera Kolegi BLD, która nagrywała Zjazd spadła na podłogę i została przez niego wyłączona. Obrady i dyskusje toczyły się do samego końca. Nie mówię tu o wynikach, czy o moim zadowoleniu lub nie z tego co się tam działo, a tylko o faktach. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to, co kto chce zrobić dla wspólnego dobra. Kilka razy podejmowałem próbę zebrania grupy do wykonania określonego zadania. Niestety, generalnie brak reakcji i chęci do robienia czegokolwiek dla innych. Istnieją wyjątki, ale one tylko potwierdzają zasadę. Była dyskusja o składkach, że za duże. Jeżeli nie będzie chętnych do pracy społecznej, gdyż niektórym się wydaje, że znaleźli "frajerów" to trzeba będzie zatrudnić odpowiednie osoby i im zapłacić za pracę. Policzmy, ok. 2000 zł z narzutami to ca. 3500 zł/ m-c. Czyli 42.000 zł na rok dla jednej osoby. Potrzeba ponad 500 dzisiejszych składek, aby utrzymać tylko jedną osobę. A gdzie lokal, koszty biurowe, podróże ( tylko te które wynikają ze statutu) itd. A ilu będzie chętnych, aby pracować za te 2000 zł?. Aby to wszystko ogarnąć na pewno nie wystarczy jedna osoba. Zatem, czy składka nie jest za mała? Czy na pewno o to chodzi? Trzeba być realistą. Jeżeli ma PZK działać i mamy być z tego zadowolni to musimy pracować wspólnie i zamiast wytykać sobie błędy to wzajemnie pomagać. Tematów jakie utrudniają nam życie jest spora lista. Ilu kolegów nie pracuje na pasmach, a ilu przestanie z powodu różnych utrudnień. Każdy z nas zawsze może powiedzieć, nie mam czasu, nie znam się na tym itd. Jest takie powiedzenie "najlepiej nic nie wiedzieć i nic nie umieć, wtedy nikt nie będzie od ciebie czegoś wymagał". Zamiast się kłócić to może warto powrócić do głównego tematu. Dionizy |