Grunt to współpraca !
czy klubom bedzie trudniej ?
W ostatnich dniach na stronie PZK ukazała się moja wypowiedź pod tytułem Grunt to współpraca ! ( http://www.pzk.org.pl/news.php?readmore=1476 ). Wczytując się dobrze w treść, bardzo łatwo zauważyć, że nie dotyczy ona zmian w prawie, ale pewnej sytuacji. Zmiany w prawie są również, ale nie są one efektem niczyjej aktywności ( w rozumieniu nas krótkofalowców ). Zaistniała jednak sytuacja jest bezsprzecznie efektem pracy naszych kolegów. I o tym jest mowa w przywołanej wypowiedzi.

W dniu 18 września br., na stronie SSR Manufaktura ukazała się wypowiedź pod tytułem Celowe wprowadzenie w błąd na stronach PZK i SOT PZK? autorstwa kolegi Witolda SP5UHW ( http://ssr.org.pl/news.php?readmore=327 ). W znany powszechnie sposób działania kolega Witold, w swojej wypowiedzi koncentruje się na prawie, aby nie mówić nic o wynikłej sytuacji.
Jak zwykle bywa, wspomina o kilku aktach prawnych, a w tym nawet i Kodeksie Postępowania Administracyjnego, sugerując, że wszystko jest tak jak było. Niestety nie jest. Od 1 stycznia 2010 r została wprowadzona bardzo istotna zmiana w KPA a dokładnie art. 76a o którym ogólnie wspomniałem w swojej wypowiedzi. Nakłada on inne obowiązki w stosunku do dokumentów składanych w, krótko mówiąc urzędach. To właśnie on mówi o konieczności dostarczania dokumentów zawsze w oryginale lub poświadczonych przez, i nie chcą wymieniać całej listy, powiem krótko prawników lub notariusza. Ta zmiana w prawie powoduje, że chcąc wystąpić o licencję klubową, jej aktualizację lub znak okolicznościowy za każdym razem do każdego wniosku musimy dostarczać w oryginale lub poświadczony jw. dokument:
- poświadczenie o posiadaniu osobowości prawnej ( dla stowarzyszenia z osobowością prawną, to KRS ),
- potwierdzający przynależność danego klubu do osoby prawnej,
- poświadczający uprawnienia osób podpisujących wniosek do reprezentowania wnioskodawcy, zatem znowu KRS.

Do tego jeszcze kilka innych dokumentów. Ważne jest jednak to, że z wnioskiem może występować tylko osoba prawna lub stowarzyszenie zwykłe zarejestrowane zgodnie z prawem. Nie może tego zrobić klub samodzielnie.

Tak stanowi prawo i tutaj oczywiście udziału naszych kolegów nie ma.
Problem zaczyna się w związku z zaistniałą sytuacją, która została wytworzona przez wskazanych kolegów.

Koledzy rozpoczęli swoisty bój z Urzędem Komunikacji Elektronicznej żądając dokładnego przestrzegania zapisów prawa. Na pierwszy rzut oka wydaje się błaha sprawa. Przecież prawo i tak jest. Niestety, ale dotychczas doskonała współpraca pomiędzy środowiskiem krótkofalarskim a UKE musi ulec zmianie. Stosowanie pewnych ułatwień w komunikacji, w załatwianiu spraw a opartych na wzajemnym zaufaniu i rzetelności będzie musiało pójść do lamusa. Każda czynność urzędowa będzie musiała być wypełniona w formie i czasie przewidzianym prawem.
Koledzy ze znanych sobie powodów, ukrytych ambicji rozpoczęli walkę z UKE. Jak ostra jest to walka obrazuje postanowienie UKE zamieszczone na stronie SSR Manufaktura pod adresem http://www.ssr.org.pl/news.php?readmore=323.
Zamieszczone w nim dopiski, mówiące o dumie z „dokopania” urzędowi, świadczą tylko o całkowitym braku wyczucia sytuacji. Wygrana malutka bitwa nie jest żadnym sukcesem w obliczu przegranej całej wojny. Całe środowisko krótkofalarskie będzie teraz płacić za ten kaprys czasem, pracą i niekiedy kosztami.

Prawo jest prawem, które w moim odczuciu należy bezwzględnie przestrzegać. Ale oprócz prawa jesteśmy ludźmi i potrafimy rozmawiając zawsze znaleźć rozwiązanie, które pozwoli na wypełnienie prawa w sposób przyjazny dla obu stron. Niestety takie wybryki, niweczą wszystko w myśl zasady, równości traktowania wszystkich podmiotów.
Stąd też ostatnie zdanie w mojej wypowiedzi, czyli podziękowanie dla naszego kolegi SP5UHW za dobrą pracę na rzecz klubów, podstawy rozwoju krótkofalarstwa w Polsce.

Będziemy dalej działać zgodnie z prawem, ale w inny sposób. Niestety, ale zdecydowanie mniej przyjazny i w gorszej atmosferze w wytworzeniu której, UKE nie ma żadnego udziału.

Ponieważ spotkałem się z pewnym pytaniem, wyjaśnię, że nie mam nic wspólnego zawodowo z ochroną środowiska oraz z UKE. Jestem inżynierem mechanikiem i od 30 lat pracuję w przemyśle maszynowym. Zatem jestem przeciętnym krótkofalowcem starającym się tylko logicznie myśleć.
Pozdrawiam
Dionizy


  PRZEJDŹ NA FORUM