Ja niestety miałem trochę mniej szczęścia. Egzamin miałem zdawać 16 grudnia 1981r. Tydzień wcześniej skończyłem 15 lat ,więc mogłem przystąpić! Jak wiadomo trzy dni wcześniej WRON-a wprowadziła stan wojenny.Mimo to, razem z kolegami z klubu SP6ZDA i SP6ZWR i tak udaliśmy się na ten egzamin. Tam, zostaliśmy przegonieni przez kilku ZOMO-wców i postraszeni pałami! Następny odbył się chyba w drugiej połowie 83r. Zdać zdałem ale tu właśnie zaczęły się problemy. Po jakimś czasie koleżanki i koledzy z klubu otrzymali znaki i licencje a ja nie. Dostałem wezwanie na ul. Muzealną we Wrocławiu, do SB. Tam funkcjonariusz stwierdził że licencji nie dostanę bo biegam po tz "zadymach", ( znaczy się demonstracjach solidarnościowych, których w tamtym okresie była cała masa we Wrocławiu) na co mają dowody. No chyba że zostanę ich informatorem ( TW) i będę donosił na innych krótkofalowców! Dałem sobie spokój z krótkofalarstwem. Byłem strasznie podłamany.Krótkofalarstwo znaczyło dla mnie wtedy bardzo wiele. Na obozie harcerskim starszy kolega poradził mi cobym złożył podanie do szkoły chorążych wojsk łączności w Legnicy, będę miał wtedy pracę związaną z radiostacjami no i klub tam też był. Tak uczyniłem. Po przyjęciu na szkołę złożyłem jeszcze raz podanie o licencję. Chyba uznano mnie w tym momencie już za swojego! Bo po jakimś czasie dostałem ten upragniony papierek wraz ze znakiem SP6NIC! nie wiem czy za karę taki znak czy przez przypadek 73 Marek sp6nic |