PZK - jaki ma być?
Ostatnimi czasy przez różne fora przewala się, niekiedy wprost burzliwa, fala krytyki pod adresem PZK. Padają ostre słowa, pełne emocji, a nieraz jadu, będącego zaprzeczeniem krótkofalarstwa, które u swego zarania postawiło sobie za cel łączenie się ludzi różnych kultur, orientacji religijnych, politycznych i społecznych, o kolorze skóry nie wspomnę. Skądinąd znane są nam działania mające na celu zawłaszczenie tej pięknej idei dla doraźnych celów, np. wykorzystania krótkofalarstwa jako tuby politycznej, religijnej, militarnej (tak – militarnej, jako poligon dla potencjalnych radiooperatorów wojskowych). Nie będę się rozwodził dalej, bo mój pomysł jest zgoła inny:
napiszmy, jaki powinien być Polski Związek Krótkofalowców. Proszę na Boga, nie piszmy jaki PZK był czy jaki jest, napiszmy jaki ma być.
Napiszmy, czego oczekujemy od związku? Jakie mają być jego zadania? Napiszmy o pomysłach, a nawet marzeniach na PRZYSZŁÓŚĆ.
Warto przytoczyć w tym miejscu starą, mądrą maksymę: jeżeli nie możesz dać ludziom przyszłości, daj im przeszłość.
Jeszcze jedno: zakładam, że jest grupa osób, która do żadnego związku należeć nie chce, z różnych powodów, mniejsza jakich. To jest ich dobre prawo. Ja je szanuje, a przy okazji dodam, że zawsze byłem przeciwnikiem obligatoryjnej przynależności, do jakiejkolwiek zresztą organizacji czy zrzeszenia.
Zacznę od siebie.
Marzy mi się, by PZK był mecenasem wydawnictwa, by na jego zamówienie i pod jego egidą wydawanych było szereg publikacji, w tym oczywiście głównie książkowych o tematyce wiadomo – naszej, krótkofalarskiej. Pole do popisu jest ogromne, wystarczy popatrzeć na to, co publikuje nasz niemiecki sąsiad DARC. Ich stanowisko na ubiegłorocznej Viadrinie we Frankfurcie a/O miało z 10 metrów długości, a było nań właściwie wszystko: od weekendowych logbuchów formatów A5 począwszy poprzez bogatą literaturę, na mapach formatu A2 kończywszy. Zrobiło to na mnie silne wrażenie.
Marzy mi się też, by PZK organizował takie właśnie, skromnej rangi ale dobrze przygotowane, podobne Viadrinie, coroczne spotkania. Może to właśnie ŁOŚ stanie się takim trwałym elementem naszej polskiej, krótkofalarskiej tradycji?
Napiszcie proszę.

Z serdecznymi krótkofalarskimi pozdrowieniami dla wszystkich licencjonowanych i przyszłych użytkowników radioamatorskiej anteny

Adam sp6ebk


  PRZEJDŹ NA FORUM