PZK a sprawa SP6AKI i innych
Janku, nie mowie, ze to bulka z maslem, ani tez,ze problem da sie rozwiazac w kilka chwil.

Jak slusznie zauwazyles to zlozony problem i wymaga duzo pracy aby cokolwiek zmienic.
Niemniej jednak nie mozna podchodzic do tego w taki sposob, ze skoro "gora" i tak wszystko zaneguje to po co wogole sie starac.

Ja wychodzie z zalozenia, ze uparcie brnac przed siebie mimo przeciwnosci mozemy osiegnac sukces.

Tak po prawdzie to OT sa przedstawicielstwem PZK w terenie i ich wyniki dosc czesto ksztaltuja ogolny swiatopoglad na strukture tego zwiazku. Jak widac pojawia sie coraz wiecej nowcyh ambitnych ludzi, ktorzy faktycznie chca cos zmienic i mimo napotykanych przeszkod brna przed siebie.
Lokalne inicjatywy czesto nie wymagaja angazowania "gory" w swoje poczynania.
Owszem czasem przydaje sie blogoslawienstwo szefa wszystkich szefow, ale na ogol poprzez swoja aktywnosc, PZK dzieki tym własnie ludziom, ktorzy podejmuja sie czegos nieszablonowego, w oczach innych ludzi nie bedacych zaslepionymi przez swoja egocentrycznosc i ksenofobie, pokazuja jak wyglada ten zwiazek albo do czego Ci ambitni ludzie proboja doprowadzic.

Wiadomo, ze zawsze znajdzie sie jakis hamulcowy, ktoremu zadek przyrosl do stolka i za wszelka cene bedzie chcial tego stolka bronil ukrecajac leb godnym nasladowania inicjatywom.

Niemniej jednak trzeba wziasc pod uwage fakt, ze kadencja w PZK nie jest dozywotnia i jesli dostatecznie duza grupa ambinych ludzi z pomyslami znajdzie wspolny jezyk to bedzie w stanie dokonac rewolucji w szeregach "gory" tym samym dajac nadzieje na "normalnosc".

Zadaniem tych ambitnych, tych, ktorzy chca zmian, jest przekonanie innych z pomyslami, zeby rowniez sie przylaczyli, bo tylko dzieki sile wiekszosci maja szanse w tym starciu.

Zauważ kto jest przeciwny wszelakim pomysłom lub propozycjom składanym zwłaszcza przez nowych krótkofalowców. Nie członkowie PZK (chociaż i tacy są też) ale władze PZK. A to niestety zniechęca. I tak długo to będzie jak długo nie zmieni się sposób myślenia Władz PZK.

Pozwolisz, ze nie do konca sie zgodze. Wladza musi zmienic sposobu myslenia, nikt od niech tego nie wymaga. Moga tkwic w swoich przekonaniach bo maja dotego prawo. Ale jesli ich przekonania sa rozbiezne z przekonaniami wiekszosci to na pewno bolesnie odczuja to w chwili konca swojej kadencji i wtedy nikt im nie uwierzy, ze nagle ich polityka sie zmieni i dostosuja sie do glosu wiekszosci.
Zostana poprostu zastapieni przez innych, ktorzy chca, maja pomysl i poparcie inncyh chcacych i ambitnych.
Jesli jednak bedziemy stac z boku i tylko jeczec, ze na gorze nic zlego sie nie dzieje, jesli nie wkroczymy do akcji to bedzie tak nadal, bo znow wybiora siebie nawzajem a my dalej bedziemy stac i marudzic jak nam to zle, odpierac ataki gderaczy malkontentow nie bedacych czlonkami, probojac ich uswiadomic, ze my owszem chcemy ale jakos nam nie wychodzi.

Należę do PZK OT-11 w Opolu, zapytasz dlaczego tam skoro w okolicy też są. Ano są ale czym się mogą wykazać?

W zasadzie nie zapytam dlaczego akurat tam a nie gdzie indziej, blizej.
Moze wlasnie tam znalazles swoje miejsce i wspolny jezyk z ludzmi z tego OT.

Mi jest dobrze w moim nowym OT, w starym bylomi zle, czulem sie jak instruz i wlasnie dzieki temu, ze sa inni, z ktorymi zgadzam sie swiatopoglodowo mialem mozliwosc wyboru takiego miejsca, gdzie bede czul, ze po pierwsze jestem potrzeby, a po drugie bede mogl swobodnie dzialac na bojac sie, ze ktos bedzie mi na kazdym kroku robil pod gorke, bo jego zasciankowe myslenie nie jest w stanie ogarnac faktu, ze poprostu mi sie chce, a nie tylko robie cos na pokaz, zeby zyskac uznanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM