PZK a sprawa SP6AKI i innych
Chyba i czlonkowie i nieczlonkowie zgodza sie co do jednego, dogadanie sie i zmienienie czegokolwiek w srodowisku krotkofalarskim jest bardzo trudne. Prawie kazdy ma jakis wlasny pomysl co zrobic aby bylo lepiej i potem sa spory bo jeden chce tak a inny siak.

Moze niech kazdy bawi sie jak chce, ale niech nie stara sie innych na sile przekonac do swojego sposobu dzialania. Pasma mamy dosc duzo, dla wszystkich starczy i jeszcze troche zostanie. Jakos sie nie cieszymy z tego faktu.

Jedni chca dx-y robic inni "telefonowac" przez radio. Tak dlugo jak wszyscy beda sie wzajemnie szanowac, tak dlugo nie bedzie sporow jaki rodzaj aktywnosci radiowej jest "lepszy" od drugiego. Ktos kto ma licencje tydzien ma takie same uprawnienia jak ten co ma ja 60 lat.

Bierzmy przyklad z Hiszpanow, oni prawie zawsze sie bawia. Polacy prawie zawsze sa zestresowani i skloceni. Czy to warto bic sie o duperele? Wlaczcie radia, zacznijcie nadawac, to i humor wroci.


  PRZEJD NA FORUM