Komunikat PZK Protest Zygmunta SP5ELA |
Jurku, z tą uszczypliwością jakos tak wyszło niechcący. Generalnie cieszę się, że Marek zmienił zdanie i głosował za nowym statutem choć przedtem nie zostawił na nim suchej nitki. Czy jest on/statut/ dobry czy zły to zupełnie inna sprawa. Na pewno ma wiele wad i błedów ale jest on wynikiem kompromisu juz w samej Komisji Statutowej.Nie byliśmy we wszystkim jednomyślni ale bez pójścia na kompromis, bez konsensusu wewnątrz komisji przecież nic by nie powstało.Mój autorski statut byłby na pewno inny ale nie będę przecież pisał statutu dla siebie. Wazny był w nim jeden element-odebranie władzy baronom oddziałowym którzy blokowali, blokują i bedą blokować dostosowywanie PZK do szybko zmieniającego się świata. Bo obecnie funkcjonujacy mechanizm jest nastepujacy: władzą w PZK jest Zarzad Główny a Prezes i prezydium jest tylko wykonawcą decyzji ZG.Problem w tym, ze znakomita wiekszość członków ZG tylko "piastuje" i ogranicza się do bezmyslnego akceptowania propozycji prezydium.A w przypadku propozycji zbyt radykalnych lub trudnych do pojęcia, sa one na wszelki wypadek odrzucane. I chociazby z tego powodu ten nowy statut był rewolucyjny. Ale grupa majaca rękę przyspawaną do hamulca była czujna i stało sie jak sie stało. Dyziu, w zasadzie nie dyskutuję z osobami zupełnie bezimiennymi. Ale pytanie jest osobiste i mnie bardzo dotyczace wiec odpowiem. Oczywiscie nie czuję sie komfortowo.Ale ze nie zostanie on przyjety byłem przekonany juz od dawna, a dokładnie od poprzedniego zjazdu Nadzwyczajnego.Jesli nie został wtedy przyjety z zaskoczenia to nie miał szans i obecnie. Nie jest prawdą, że po uchwaleniu nowego statutu prezes JMR utracił by funkcję-nie, został opracowany stosowny scenariusz i tego typu sytuacja została wyeliminowana.A dlaczego to dłuzsza historia. Zmiany w starym statucie nie były ruchami pozornymi-gdyby nie zostały przyjete to PZK straciło by w marcu 2011 status OPP. Pytanie co dalej? Własciwie to mam troche dośc kopania się z koniem bez wiekszych efektów.A robie to juz jakies 15 lat. Ale sytuacja jest powazna.Bylismy zmuszeni oddac pola Ministerstwu Środowiska /z naszej słabości/, jesli nie podejmiemy pewnych konkretnych działań wyprzedzających, jest szansa, że oddamy jeszcze wiecej. Mozemy niebawem bolesnie odczuć totalne odpuszczenie współpracy z UKE.Jest wiec co robić a w obecnym maraźmie nikt nie chce. Coś z tym trzeba szybko zrobić. Gruntowna zmiana statutu PZK co prawda sama wszystkiego nie załatwi ale jest to jeden z kroków we wlasciwym kierunku. Więc pewnie nie odejdę na "emigracje wewnętrzną" , ale zaczynam juz funkcjonować bez entuzjazmu i przyjemności. I zwracam uwagę na złe rozłozenie akcentów w dyskusji. Problemem nie jest obecny prezes choć zawsze mógłby byc lepszy. Problemem jest Zarzad Główny, jego konstrukcja i funkcjonowanie. A właściwie brak funkcjonowania. Przepraszam za tak długie przynudzanie. Andrzej,sp9eno |