Reformowanie PZK to jek reformowanie dawniej PZPR, CRZZu,albo obecnie PZPNu.Tak reformować,aby nic nie zreformować.Żeby pod pozorem reform zostawić wszystko po staremu.Czyli władzę i kasę w rękach nomenklatury.Moim zdaniem szkoda czasu na przepychanki z betonem,lub jak kto woli na kopanie się z koniem.Szkoda czasu na wszelkie próby reform.Już dawno nadszedł czas na nowy(lub nowe) niezależny od nomenklkatury związek.Wszelkie próby zreformowania PZK przypominają walkę buldogów pod dywanem..Wielki szum,wielkie zamieszanie i nic z tego nie wynika i nie wyniknie.Bo nomenklatura władzy raz zdobytej nigdy nie odda.Co do nowego statutu,gdyby nawet był najdoskonalszy(ta poropzycja statutu dla jasności oczywiście taka nie była)to i tak nic to nie da, bo cóż może dać nałożenie nowego pięknego dachu na walącą się starą komunistyczną ruderę?... |