Stan i przyszłość krótkofalarstwa - globalnie
na podstawie Konwencji RSGB
Właśnie o to chodzi bo coraz częściej przepis zakłada, że zwykły Kowalski nie może profesjonalnie postąpić z należącym do niego sprzętem, urządzeniem, etc. Dlatego przywołałem przykład samochodu bo jest ewidentny:
Według szacunków, zaledwie co czwarte auto w Polsce jest utylizowane zgodnie z prawem, czyli przez profesjonalne stacje demontażu pojazdów. Zgodnie z przepisami, osoba, która dokonuje samodzielnej rozbiórki pojazdu może ponieść karę finansową od 10 do nawet 300 tys. złotych (nakładaną przez wojewódzki inspektorat ochrony środowiska). Dodatkową grzywnę - 3 tys. złotych za każdy rok - może nałożyć na właściciela Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Samochody, które nie zostały usunięte z rejestru pojazdów powinny posiadać aktualne ubezpieczenie OC - i to bez względu na to, czy są użytkowane. Legalną metodą pozbycia się starego pojazdu jest więc jego rozbiórka w uprawnionej stacji demontażu. Obowiązkiem stacji jest również wystawienie właścicielowi auta dokumentów niezbędnych do jego prawidłowego wyrejestrowania.
a myślenie takie rozciąga się na szereg innych sprzętów i urządzeń.
Gdy oddawałem wysłużoną lodówkę Pan upomniał się o szklaną półkę, którą wyjąłem by im się lepiej niosło po schodach wesoły . Rozumiem, że "gospodarka obiegu zamkniętego" zobowiązuje ale powinienem mieć prawo pozostawienia sobie części, za które raz zapłaciłem i wykorzystania ich bez naruszania prawa. Jeśli prawo ma służyć do wspierania monopoli poprzez: zakaz rozkręcania (plomba), zakaz przerabiania (firmware), zakaz demontowania(części), zakaz ponownego wykorzystania materiałów w innym charakterze(obowiązkowe złomowanie) to może jednak takie prawo nie jest równe dla wszystkich.


  PRZEJDŹ NA FORUM