Stan i przyszłość krótkofalarstwa - globalnie
na podstawie Konwencji RSGB
    sp6vgx pisze:

      sp9nrb pisze:

      Też jest wiele sytuacji, gdy osoba nieuprawniona dokona zmian.


    Uprawniona niby do czego i przes kogo?

      sp9nrb pisze:

      Kto wtedy i w jakim zakresie odpowiada?


    Misiu gogo...
    ...a na serio w normalnym świecie każdy odpowiada za swoje czyny (prawnie lub w inny sposób), no może poza osobami chorymi psychicznie, ubezwłasnowolnionymi itp.

    W nienormalnym świecie natomiast za każdego ktoś musi odpowiadać bo ludzie to idioci i sobie krzywdę zrobią. Na takiej zasadzie warto pomyśleć czy nie wprowadzić zezwoleń na wyjście do kibla bo też sobie można krzywdę zrobić lub komuś...

    @sp6ryd

    Ale masz w 100% racje, ale to dotyczy normalnego świata. Powinieneś mieć możliwość zrobienia co ci się podoba z swoją własnością i nikt nie powinien tego zabraniać.

    Jednak gdy swoimi działaniami komuś zrobisz krzywdę, zniszczysz komuś mienie, będziesz powodował zakłócenia itd. Wtedy odpowiadasz prawnie za takie czyny. Tutaj już mamy wystarczające uregulowania prawne.

    Takie pomysły jak wyżej napisałem to działania prewencyjne i traktowanie ludzi jak idiotów...

    Wspominanie w kontekście tych przepisów o jakiś prawach autorskich jest kompletną bzdurą. Tutaj w każdym kraju mamy odnośnie praw autorskich odpowiednie przepisy...

    Inna sprawa SDR to nie tylko nadajniki, ale i odbiorniki których modyfikacja nie spowoduje jakiejkolwiek szkody - no może poza zniszczeniem sobie sprzętu jak ktoś nie potrafi dobrze tego zrobić. Złamaniem prawa może być jedynie odblokowanie jakiś funkcji które są dodatkowo płatne (system licencjonowania firmware) itd. ale to regulują już odpowiednie przepisy, jednak zabranianie wgrania własnego kodu to bzdura totalna...

    Zresztą nadajnik też mogę sobie zmodyfikować jak mi się podoba i do czasu gdy nie łamię prawa emitując sygnał to nic komuś do tego. Jeśli będę pakował sobie ten sygnał w sztuczne obciążenie i cała konstrukcja nie przekroczy dozwolonej emisji w tzw. "eter" to niech się bujają...

    Jednym słowem szkoda na takie tematy dyskusji, przed idiotyzmami trzeba się bronić rękami i nogami - bo to temat pokroju krzywizny banana... Baaa nawet gorsze bo to idzie w stronę zamordyzmu i ograniczania praw...

    Reasumując jak za PRL-u wszystko starają się zabronić i regulować... baaa nawet za PRL-u na tego typu idiotyzmy często nikt nie wpadł...

    Straszne jest to że obecnie ludzie przyjmują takie przepisy jako coś normalnego i że tak powinno być (jeszcze to sobie uzasadniając), za PRL-u przynajmniej starali się z tym walczyć...


Mało widziałeś. Opierasz się tylko na rzeczach typu elektronika dla prymitywów. A co powiesz na bloki urządzeń numerowane i z nienaruszonymi plombami muszą być zdane do producenta? A co powiesz o całej masie sprzętu pomiarowego w tym elektronicznego, gdzie naruszenie plomb jest równoznaczne z utratą legalizacji. A co powiesz o sterownikach wielu urządzeń w których oprogramowanie jest jednym z elementów podlegających homologacji (np dźwigi osobowe i towarowe). Może chętnie wejdziesz do windy w której jakiś domorosły szpeniocha grzebał w oprogramowaniu? Faktem jest, ze jeżeli wykonasz jakąś rzecz na potrzeby własne to nikt się o prawa autorskie nie przyczepi. Ale jeżeli oprzesz na tym produkcje to może być już inna rozmowa. Przykładem mogą być opatentowane procedury (bloki) programu i raczej nie podskoczysz.

Żonglowanie, że komuna czy kapitalizm świadczy o braku argumentów, ponieważ ochrona dóbr intelektualnych obowiązywała zawsze chociaż była różnie zdefiniowana. Tylko, że w Polsce, kradzież własności intelektualnej czy plagiat to takie nieszkodliwe zdarzenie.

JAKlol


  PRZEJDŹ NA FORUM