Odbiór promieniowania podstawowego z kosmosu
    sp3qfe pisze:

    Jeszcze jedno to ponoć William Herschel opowiadał swojemu synowi, że każdej bezchmurnej nocy można zboczyć duchy - patrząc w niebo. Nigdy nie wiadomo, czy patrząc na gwiazdę (a dokładniej obserwując światło które dociera do Ziemi) to widzimy na Ziemi tylko obraz gwiazdy, która już nie istnieje, gdyż jest to światło sprzed wielu wielu (czytaj nawet i milionów) lat, które dopiero dotarło do Ziemi.

Przepraszam Cię, że tak to brutalnie ujmę, ale to często powtarzana bzdura (nawet czasami wypowiadana przez niektórych miłośników astronomii). Gwiazd widocznych gołym okiem na niebie policzyć możemy kilka tysięcy (w bardzo dobrych warunkach). Zdecydowana większość z nich odległa jest o dziesiątki lub setki lat świetlnych. Najdalsze widoczne gołym okiem odlegle są o kilka tysięcy lat świetlnych. No dobra, weźmy nawet taką 2-3 tysiące lat świetlnych (np. Deneb). Ojej, jaki to strasznie długi czas. Pewnie takiej gwiazdy już dawno nie ma, albo wygląda już zupełnie inaczej. NIEPRAWDA. Czas życia gwiazd zależny jest od ich masy. Najkrócej żyją tzw. nadolbrzymy (miliony lat). Czas życia gwiazdy mniej masywnej np. podobnej do Słońca liczony jest w miliardach lat !! W tym czasie baaardzo powoli ewoluuje. Teraz zastanów się: jaką część czasu życia gwiazdy liczonej w miliardach czy nawet w milionach stanowi te nędzne 2-3 tysiące. Niewielką, bardzo niewielką. Dla niej to tylko chwila. Mało tego, że te gwiazdy istnieją, to zapewniam Cię, że na dodatek niewiele się zmieniły. Wyjątek stanowią tu tzw. gwiazdy kataklizmiczne (nowe i supernowe), ale ich liczba w galaktyce jest znikomo mała. Ostatnia superowa obserwowana w naszej galaktyce wybuchła w 1604 roku.
Wracając do Herschela. Mógł tak myśleć, ponieważ żył w czasach, kiedy spektroskopia miała się dopiero rozwinąć, a wraz z nią astrofizyka.


  PRZEJDŹ NA FORUM