Pozwolenia i formalości
Witajcie,

Na wstępie przypomnę, że zadaniem przemienników jest w pierwszej kolejności retransmitowanie sygnału stacji ruchomych (domyślnie słabych). W związku z tym operatorzy odpowiedzialni za przemiennik stawiają sobie za zadanie by jego zasięg był jak największy, a lokalizacja anten jak najwyższa. Często takie modernizacje są dokonywane już po otrzymaniu pozwolenia radiowego i nigdzie (nawet koordynatorowi) ich rzeczywisty i często większy zasięg nie jest zgłaszany (bo przemiennik ma większa moc, lub anteny o większym zysku niż początkowo zakładano, albo zmieniono jego lokalizację, bez dostosowania dokumentów - nie wspominając o działających przemiennikach które nie mają pozwolenia radiowego).

W Polsce mamy trzech koordynatorów urządzeń bezobsługowych:
- przemienniki
- pakiet radio
- APRS.
Te dwa ostatnie typy urządzeń jest stosunkowo łatwo śledzić, szczególnie czy stacja pracuje i jaki ma zasięg. W przypadku przemienników sprawa nie jest taka prosta. No i teraz, pojawiają sie Wasze narzekania, ze przemienniki sie na siebie nakładają. No i co dalej? Doniesiecie na nie do UKE? A może koordynator ma donieść do UKE? I co i wówczas sie okaże, ze ktoś jest kapusiem i nie należy takiej osoby lubić i należy mu wyrobić mu złą opinię. W większości przypadków niestety prośby i sugerowania koordynatora, czy użytkowników eteru by coś zmienić w przemienniku nie docierają do operatora odpowiedzialnego. No bo co ma biedny operator zrobić? Zmniejszyć moc i zmniejszyć czułość wejściową? No to pojawia się pytanie dlaczego właśnie on ma to zrobić, a nie użytkownik tego drugiego przemiennika. A te rzesze niezadowolonych użytkowników pracujących na krawędzi zasięgu...

W sumie to powinno być tak, że użytkownik zgłasza problem koledze krótkofalowcowi - koordynatorowi, tan zaś upomina operatora odpowiedzialnego.... wskazując jak rozwiązać sprawę i wyznaczając termin na wykonanie poprawek. Jeśli nie zostaną one wykonane to ma pełne prawo i obowiązek przekazać sprawę do UKE. tylko jak my wówczas wyglądamy przed urzędem, że sami nie potrafimy się dogadać. Ale jeśli tak by rozwiązać sprawę, to nikt wówczas do nikogo nie powinien mieć wątpliwości i żalu. W urządzeniach cyfrowych jest jeszcze opcja zablokowania danego użytkownika, tu w przemiennikach analogowych nie ma takich ograniczeń.

Ponadto ktoś sie tu pyta dlaczego jest bałagan, pomimo, ze mamy koordynatora?
1. Jak już napisałem powyżej koordynator nie jest w stanie sprawdzić wszystkich przemienników
2. Są osoby które probują załatwić dokumenty na własna rękę (znam kilka takich przypadków), albo później dokonują modyfikacje w sprzęcie nie informując o tym koordynatora.

Oto mój punkt widzenia i wiem, że nie wszyscy się z nim zgodzą.... ale zamiast pisać, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, to proponuje by taka osoba zaproponowała sama swoje rozwianie.

A na koniec przypomniało mi się hasło z czasów PRL... trochę je zmienię na potrzeby tematu, ale niewiele:

Żądasz porządku, zachowaj go sam.

I tak dla informacji to w Poznańskiej delegaturze nie przejdzie w/w numer by wydać pozwolenie na radiostację bezobsługową bez zgody koordynatora. I całe szczęście, bo osobiście czy to się komuś podoba czy nie to uważam, że koordynator musi być... i lepiej, że mamy swojego człowieka, który sugeruje rozwiania Urzędnikom niż ktoś z urzędu nie będący krótkofalowcem, by to robił.


  PRZEJDŹ NA FORUM