Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp3qfe pisze:

    Dlaczego mnie to nie dziwi, kto się odezwał? Jak Was poznałem poza forum to nie mogłem uwarzyć, w to co czytałem jako Wasze wpisy na tym forum (i nie tylko). Wiele osób znałem jako radosnych i uśmiechniętych, a gdy zaczęli coś robić dla PZK, to nagle stali się wystraszeni, nie stanem PZK, tylko tym co ludzie na nich wygadują i czego od nich oczekują. Wszyscy nagle zabrali im ich czas. Pozdrawiam i biorę się dalej do pracy na rzecz krótkofalarstwa i PZK, bo ta dyskusja na pewno nie "pcha spraw do przodu". Wam radzę to samo.


Witaj. Mamy podobne zdanie, ale się róźnimy w w drugiej fazie działania. W czasie realizacji zadań często coś się zajączkuje. Wobec oporu materii pierwsza myśl to ci hamulcowi. Ale po chwili pojawia się nieśmiało druga myśl a to może ja mogłem poszukać innej drogi. Nie musiałem tych ludzi tak denerwować. To jest trudne ale w pracy z ludźmi konieczne. W pracy z ludźmi 2+2 bardzo często nie wynosi 4?.

W pracy społecznej nie mamy możliwości być dowódcą ( bo łapniesz komentarz, że ci odbija) musimy być przywódcą - ludzie idą z tobą bo sami tego chcą. Tu ważna dygresja dobry dowódca wcale nie musi być dobrym przywódcą ale odwrotnie to też nie zawsze działa.

Co według mnie warto zmienić. Każdemu członkowi należy wręczyć (za pokwitowaniem) dwa dokumenty statut i manifest. Mogę ręczyć, że jak 20% członków przeczytało cały statut to sukces. Jak będzie go miało w formie pisanej to nawet zabierze go do wychodka i coś tam przeczyta. Zresztą, zwróć uwagę, że forma pisemna wróciła do banków, czyli coś w tym jest.

Manifest - nie wszystko może być w statucie. Ale pewne sprawy trzeba unormować dość miękko. Choćby problem kultury na pasmach i poza. Manifest może pokazywać główne kierunki działania zarządu jak i całej organizacji oraz planowane sposoby ich realizacji.

Kolejny problem to problem jawności pracy. W człowieku jest zaszyta ciekawość. I tak długo będzie rył kopał podsłuchiwał aż tą ciekawość zaspokoi. A może trzeba nie bronić się przed tym ale wręcz zastosować metodę nadmiarowości (otwartych drzwi - chodź sąsiadko własnie kupiłam nowe ładne zasłony). I tu przechodzimy do umiejętności wykorzystania internetu w pracy społecznej.

Forma wrzutki w czasopiśmie jest dobra ale dociera tylko do prenumeratorów, i to nie zawsze. Biuletyny radiowe wymagają wysiłku chociażby włączenia radia.
Internet. W dzisiejszej dobie popularne i silne medium ale czy umiemy z niego korzystać? Odsyłanie do strony - wykop sobie poszukaj to w wielu przypadkach to zbyt duży wysiłek (widać to na forum). Ale jest rozwiązanie, to maile organizacyjne (oczywiście dla tych, którzy chcą ale i na to jest sposób). Czyli członek raz na .............. Otrzymuje maila z życia organizacji. Podtrzymuje to wieź z organizacją, zaspokaja potrzeby informacji i członek sam dobrowolnie rezygnuje z wielu rzeczy ale nie może powiedzieć, że nic się nie działo lub o tym nie wiedział.

No to Armand pytanie komu pierwszemu z nas ktoś przyłoży.

JAK




  PRZEJDŹ NA FORUM