Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Czytam ten wątek i czasami próbuję sobie wyobrazić daną osobę (bo ją znam, lub mi się tylko tak wydaje) i połączyć z tym co tu czytam. Wówczas dochodzę do wniosku, że nie wiem czy takiej osobie zależny na tym by istniało PZK, czy aby PZK wcale nie było. Czy ta osoba chce być samotnikiem, czy też wspólnie z innymi krótkofalowcami dbać o nasze piękne hobby. Ja osobiście cieszę się że mamy PZK, które jest bardzo dobrze postrzegane na arenie międzynarodowej (pomimo tego co tu piszecie). Czytając Wasze wypowiedzi zaczynam rozumieć historię i chyba dlaczego stało się to co się stało w 1950 roku, oraz dlaczego 90 lat temu statut PZK powstał mniej więcej przez trzy lata.

Patrząc na wpisy w tym temacie cały czas mam wrażenie, że wielu z Was jest w tej najdłuższej kolejce:



Dlatego skoro już zabrałem głos, to dziękuję tym co jeszcze zależy na PZK i chcą coś jeszcze zrobić i ustawili się w tej najkrótszej kolejce np. Jurkowi, czy Tadeuszowi.

I na koniec pytanie do tych co chcą mieć PZK - co Ty zrobiłeś dla PZK? W końcu stowarzyszenia są po to by wspólnie działać, nieprawdaż?


  PRZEJDŹ NA FORUM