Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Koledzy czegoś nie rozumiem. Wybieracie tych ludzi obdarzacie ich mandatem zaufania i nie mija nieraz pół roku a zaczynacie ich opluwać? Co się stało? Dlaczego taka zmiana.
Pierwsi prezesi byli przynoszeni w teczkach (i w tych teczkach wtedy też była kasa prestiż i prawo). Narzekano, że brak demokracji. Nastał okres demokracji i znowu źle. Co gorsza nawiedzeni zaczęli "prostować" historię PZK wyrzucając z niej wybranych osobników. Oczywiście wtóruje im cała masa klakierów. W porządnych, honorowych środowiskach nawet dziadek pirat czy zbójnik ma swoje miejsce w rodzinnym poczcie. Inne pytanie, kto aktualnie nawiedzonych upoważnił do wykreślania "niewygodnych" osób z historii PZK. Inne pytanie czy zdajemy sobie sprawę z uwarunkowań jakie były w danym czasie? Gdy za kwarc wędrowało się do obozu a później na wielogodzinne przesłuchania a w KK był paragraf za nielegalną RDST. Każdy który był, działał musi pozostać w poczcie bo gdy się zmieni wiatr historii to oni mogą się stać pierwszoplanowymi bohaterami.
"Każda epoka ma własny porządek i ład" B Okudżawa. Ma też swoich bohaterów i to trzeba uszanować.
Kolejna sprawa. To sposób żegnania kolegów, którzy odchodzą z zarządu. W kulturalnym środowisku żegna się ich, wręcza bukiet kwiatów zabiera klucze od biura i niszczy imienne pieczątki. Wypełnia stronę w kronice.
A jaka jest rzeczywistość? ci którzy odchodzą czują jakiś niesmak. Zresztą wystarczy poczytać komentarze tutaj. Gdzie epitet beton należy do najkulturalniejszych. A przecież oni część swego życia poświęcili dla tej organizacji.
Dlatego zachowajmy trochę kultury. Jeżeli robią coś źle to trzeba jasno wyartykułować co robią źle. Natomiast nie bawmy się w polityków i epitety zostawmy sobie na inne forum

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM