Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    SP7Q pisze:

    Tak sobie czytam tych ENO/NRB (nie obraźcie się koledzy :-) ) jak wzdychają do swej młodości i utyskują na obeną, to już na starcie polaryzujecie pewne społeczne zależności, z miejsca wszyscy ci młodzi już biegną by się zapisać do organizacji i działać (to oczywiście sarkazm jak by ktoś nie załapał).
    Przecież to Wy i wasi koledzy narobili tego burdelu, my młodzi wtedy skakliśmy z jaja na jajo lub mówiliśmy na chleb - beb.
    To starszego pokolenia kliki trzymaja stanowiska aż do smierci - niejednokrotnie wręcz dosłownie, a jakiekolwiek inicjatywy są ukręcane przy samje du^%$. Bitwy i bitewki o stołki, papiery, haki, podstępy, co najmnije jak byśmy mieli wielomilionowy budżet $$$ i bili się o ministreialne posady.

    Nawet przez chwilę zachłysnałem się młodym w cudzysłowiu (sam tak napisał) SQ6GPX, ale dobrnąłem do linijki gdzie obraża "panów w polarach" i DMRowców i zachwyt prysł. Kolejne sztuczne podziały i mentalny beton.

    Co ciekwe to przypadłość wszystkich PZxxxxx(wstaw sobie co tam chcesz), za 2-3 dekady nie zostanie po tych ludziach nawet wspomnienie, jak i zapewne po tych PZxxxxx też.

    Na szczęście są miejsca gdzie się da, nikt nie narzeka, każdy robi swoje, ludzie są młodzi (lub chociaż młodzi duchem) i nikt nie wzdycha do niczego i nie mówi że się nie da stawiając już na początku sztuczne bariery.
    Ba nawet jest kilka tkaich miejsc w samym PZK .... tylko "górze" do nich nie po drodze poruszony


Tomek,
a o co tak na prawdę Tobie chodzi, bo nie załapałem.

Zapisz sobie gdzieś ze jak będziesz w moim wieku to tez będziesz
z łezka w oku wspominał czasy jak miałeś 20 lat i cały świat miałeś u swoich stóp.
To po prostu tak działa.
Mnie kiedyś mocno wkurzało jak moi fajni starsi koledzy gaworzyli o lekarstwach, lekarzach i strzykaniu w dupie.
Dziś mocno pracuje nad sobą aby czegoś takiego unikać.
Ważne jest, abyś sobie za jakieś 30 lat o tym przypomniał.

Piszesz,
ze na szczęście jest kilka takich miejsc gdzie się da...
A i owszem.Tak jest wszędzie tam, gdzie "górze" to nie przeszkadza i nie "zamachiwuje" się na interes "góry".
Trafnie zauważasz, ze są młodzi i "młodzi duchem". Czy ci "młodzi duchem" to przypadkiem nie starzy? aniołek

Ja natomiast narzekam na "młody beton". Fizycznie młody a mentalnie beton twardszy niż stary, typowy beton.

A pomijając wszystko, to komu bardziej jest potrzebna sprawna, nowoczesna organizacja krótkofalarska?
Mnie czy Tobie?
I kto ma ten świat naprawiać,ja dziadek dla siebie,
czy Ty, relatywnie młodziak dla siebie?
Pytanie jest chyba retoryczne.

Tylko nie mów, ze Tobie organizacja nie jest potrzebna, bo to teza fałszywa i głupia.

Andrzej eno


  PRZEJDŹ NA FORUM