Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9nrb pisze:


    ... nie wylądować w krzakach.


Mądrość przychodzi z wiekiem. Często wiek przychodzi sam. Mylony z wiekiem od trumny.

Za przeproszeniem Panowie, ale nie jest specjalnie odkrywcza regresja umysłowa przychodząca z wiekiem. Doświadczenie życiowe działaczy: "załatwić na gębę w komitecie" jest dziś bezużyteczne. Nie widzicie co się wyprawia? Dla kilku tysiaków do gównianej (często resortowej) emeryturki facet defrauduje publiczne pieniądze. Jeżeli ktoś jest pazerny na takie kwoty, to jakie ma doświadczenie życiowe i co stanowi jego dorobek? Naukowiec który dostaje wzwodu z powodu animowanych gifów lub mówi, że dyplom zrobiony z grafik z internetu jest "superancką i dobrą robotą". Nie jest!

Starsi powinni więcej słuchać młodych aby... nie wylądować w krzakach. I uzyskać pewien szacunek. Wtedy ich rada może być usłyszana i może też być dostosowana do czasu. Tylko z takiego połączenia. Kocopoły o wyższości ludzi starszych nad młodszymi może pisać osoba, która kompletnie kontaktu z młodymi nie ma. Ale i też nie ma kontaktu z dzisiejszością. Często jest to projekcja łapczywie broniąca się przed zjazdem na bocznicę.

Nie martwcie się o młodych, nauczcie tych starych pierdzieli słuchać i rozumieć czasy i młodzież. Piszę Wam "młody", że oczekuje aby PZK go adorowało, było atrakcyjne, dla niego, nie jakiegoś tam społeczeństwa, co śmierdzi komuną. Odwrócić w rozumieniu skrót PZK - Krótkofalarstwo first! Związek - w drugiej kolejności a dopiero na koniec kraj i świat. Zrozumie to któryś z "szanowanych seniorów"?

Chcecie normalnej organizacji? Zlikwidujcie monopol przesyłu kart. Sorry, ale większość jest w PZK dla kartoników i to też nie działa jak powinno. Zacznijcie, za opłatą obsługiwać WSZYSTKIE ZAREJESTROWANE ZNAKI W SP. Pajace z DMRami i polarami nie zrobią kartkowego ruchu, więc będzie to z pożytkiem dla tych co mają ochotę się hobby bawić jak za dawnych lat. Skupcie się na usprawnieniu dystrybucji kartoników.

Wydrukujcie te cholerne kubki dla nowych członków! Zaproście człowieka! Jak za dawnych lat - najpierw do organizacji, klubu a dopiero później na pasma. To jest jeden z tych elementów, gdzie warto posłuchać dziadziusia "o stażu nasłuchowym" i spróbować to przełożyć na dzisiejsze realia. Znam przypadek człowieka, który zainteresował się radiem, bo przyszło mu w obowiązku odmalować pomieszczenie klubowe w szkole. Wspominał człowiek, że wkręcili go, że jak się zapisze do klubu to mu pożyczą odbiornik do domu a tu będzie mógł przychodzić ponadawać. "W życiu bym sobie radio nie kupił, jakbym nie upewnił się, że to u mnie w domu też może działać". To jest wyjście do człowieka. Przecież umiemy poskładać odbiornik po cenie złomu... Ach, zapomniałem o naszych krótkofalarskich biznesmenach. To im się "nie opłaca" dać komuś kubek czy odbiornik. "Bo wszystko kosztuje". Ta. sprowadzenie śmieci i złomu z Chin, to jakieś 500% zarobku a przycięcie aluminiowych rurek to i nawet z dziesięciokrotnym zarobkiem da się zrobić. Kurde, nawet "zezwolenia na nadawanie" da się sprzedawać, bo dziura w prawie się znalazła. W takim klimacie działa związek. Takie jest to środowisko. Pazerne i zamknięte.

Co dzisiaj PZK zrobi dla mnie? Radioamatora który dwukrotnie się do Was zapisywał nie wytrzymując roku? Tak myślałem...




  PRZEJDŹ NA FORUM