Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    SQ6NDM pisze:

      sp9nrb pisze:

      Pozwolisz, że ci napiszę to czego Andrzej ci nie powie. Według moich obliczeń to Andrzej praktycznie nieprzerwanie działa co najmniej 40 lat. Chyba ma prawo przejść do rady starszych. Czas na to aby mogli popracować młodsi. Z tym, że wysyłanie starszych na ogródek jest bardzo dużym błędem. Są oni bardzo mocno potrzebni. Wiele błędów przećwiczyli na własnej skórze. Dlatego ich doświadczenie i dobra rada pomaga młodym działaczom nie wylądować w krzakach. Ci starsi panowie mają kontakty z innymi starszymi panami, a ci z kolei też mają kontakty z młodszymi. Nie raz tą drogą załatwia się wiele spraw w 15 minut, gdy drogą oficjalną trwa to nieraz i kilka miesięcy. Dlatego jako podsumowanie tej wypowiedzi dedykuję słowa generała Maximiliena Caffarelliego wypowiedziane podczas bitwy: „Uczeni i osły do środka!”. Przecież doświadczeni życiowo koledzy mogą być już zaliczeni do naukowców.

      JAKpomysł


    Ty tak na poważnie?
    Dlatego jeszcze długo nic w tym kraju się nie zmieni na dobre.



Swego czasu w teorii zarządzania był modny reinżyniering. Wywalamy istniejące systemy, ustawiamy klocki na nowo. Oczywiście dorabiamy teorię naukowości oraz dzielimy stanowiska między siebie. A, cha wywalamy starych na bruk. Jak powiedzieli tak zrobili. I co? I potrzebny był papier toaletowy. Pierwsze to problem autorytetu władzy. W wielu środowiskach rzeczywiście lub honorowo najstarszy pracownik jest wysoko notowany (bo okazuje się, że on ma wiedzę, której w książkach nie ma a w życiu trzeba lat). Najpierw młodzi pogryźli się o władzę. Oczywiście wygrał najsilniejszy lub najpiękniejszy. Mądrego zadusili lub sam odszedł gdzie go umieli docenić. Później zaczęły się rozgrywki w ocenie włożonej pracy i należnych apanaży. On dostał więcej za to że siedział w kapciach i narysował kilka kresek a my? Są jeszcze inne miny, które czyhają na młodych i prężnych. Patrz na firmę z trąbką w herbie. Tu była mina polityczna. Gdyby zarząd się postawił to firma nie była by na skraju upadku. Ktoś chciał zbić kapitał polityczny itd. Takich min jest wiele. Wystarczy młodego podłechtać i jak krowę można go zaprowadzić do rzeźni (starych też - ale trudniej). Tu też przydają się ci starzy. Ważną rzeczą jest kto wprowadza młodego w świat. Myślisz, że wizytówka z tytułami dłuższymi niż nazwisko otwiera drzwi? Nieraz lepiej te drzwi otwiera telefon z rekomendacją. Zresztą popatrz na siebie i wstecz. Nie płaciłeś frycowego? Ale w organizacji, w której pracuje się dla wielu na frycowe nie można sobie pozwolić.

Na zakończenie struktury organizacyjne są uzależnione od zadania jakie mają realizować. A tu dużego pola manewru nie ma. I żeby cię ucieszyć, Każda organizacja musi uwzględniać wymianę pokoleniową.
I na koniec brałeś udział w wielu wyborach różnych organizacji. W dawnych czasach delegatów "wyposażano we wnioski z sali". To był głos ludu z którym ci delegaci jechali na zjazd wyższy rangą. A dzisiaj tylko aby ich wybrać bo może załapią się do województwa a nawet kraju. Może dzięki temu niektórzy dorobią się wizytówki bo będzie mógł sobie wpisać: Prezes.......... A wnioski - góra wie lepiej.

JAK





  PRZEJDŹ NA FORUM