Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    SQ6NDC pisze:

    ENO zdziwisz się, nie nie chcę abyś zniknął w żaden sposób....
    Wtedy już nie będzie czego czytać na tym forum wesoły
    Zresztą, to naprawdę mało ważne co ja chcę czy nie chcę, jako osoba.
    Moim zdaniem nie jesteś żołnierzem, tylko mentorem. Z tym giftem zrobisz co chcesz.
    MRN jako członek z ramienia PZK wysunięty na czoło ZG odgrywa tu rolę Chochoła dając tym samym świadectwo bezhołowia jak mówiła moja babcia.
    Odkrycia- "Macie takie PZK jakie chcecie mieć." pozostawię bez komentarza, bo to truizm.
    Obiecuję solennie więcej już nie pisać.
    Szkoda mi czasu. Idę do ogrodu (w przenośni oczywiście).


Zejdź ze mnie proszę, bo ja cię personalnie palcem nie pokazuję. Gdybyś czytał dokładnie, to byś wiedział, że od lat powtarzam prostą receptę na zmianę władz oddziału terenowago co doprowadzi jednym ruchem do zmiany członka ZG z tego oddziału orad delegata/delegatów. To z kolei skutkować będzie krainą miodem i mlekiem płynącą. Czynności do wykonania są proste a do zmiany władz praktycznie w każdym oddziale terenowym - przy frekwencjach jakie były do tej pory - wystarczy około 20 zdeterminowanych osób.
Dodam dla ułatwienia, że ponieważ w tym roku jest zjazd, to oddziały potrzebują delegatów a ponad połowa z nich jest jeszcze PRZED zebraniami sprawozdawczo-wyborczymi.
Powtarzam - PRZED - czyli wszystko jest do zrobienia.
Powiem więcej - nawet wśród tych OT które wybrały delegatów - część z nich z dużą przyjemnością wystąpi przeciw temu co się powszechnie nazywa "betonem"
Władza jest na wyciągnięcie ręki. Jest bliżej niż była przed poprzednim zjazdem.
Tyle, że jak znam życie, to nawet najwięksi reformatorzy nie są tym zainteresowani, nawet nie wiedzą w których oddziałach można odsunąć tzw "beton" od władzy.

truizm, rzecz oczywista, prawdziwa, niepodważalna - i z tego powodu nieco banalna. ,-) Tautologia prawie.
Dobrze, że się zgadzasz z tym zdaniem o PZK...

mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM