GDM na diodzie tunelowej czy na tranzystorze?
No i sam widzisz, że jest problem, masz źle zaprojektowaną polaryzację wejść dla składowej stałej i nieprawidłowo ustawione wzmocnienie. Bez tych diod wzmacniacz z zamkniętą pętlą sprzężenia zwrotnego powinien dawać na wyjściu sinus o składowej stałej równej mniej więcej połowie napięcia zasilania. Diody o których wspominasz stosuje się dla stabilizacji amplitudy jeśli generator jest przestrajany. Najczęściej diody te są łączone równolegle do rezystora sprzężenia zwrotnego. Ogólnie stosowanie takich diod to słaby pomysł bo wprowadzają duże zniekształcenia gdyż wzmocnienie wzmacniacza mocno zmienia się w funkcji wartości chwilowej generowanego sygnału. Przy "małym" sygnale wzmocnienie operacyjki jest bardzo duże bo pracuje z prawie otwarta pętlą, a przy sygnale który wprowadza diody w stan przewodzenia, wzmocnienie gwałtownie spada. To powoduje powstanie dużych zniekształceń, co prawda w tym zastosowaniu jest to nieistotne. Jeśli zamiast tych diod wstawisz rezystor to jest bardzo prawdopodobne, że generator z Twojego schematu przestanie działać. Tylko te diody ratują sytuację, że całość się wzbudza. Niestety w tym układzie nie panujesz ani nad amplitudą ani nad kształtem tego sygnału, ani też nad składową stałą jaka jest na wyjściu operacyjki. Myślę, że trochę wpadłeś w pułapkę braku symetrycznego zasilania, a przy zasilaniu jednym napięciem, polaryzację wejść trzeba inaczej zaprojektować niż się to robi przy zasilaniu symetrycznym.


  PRZEJDŹ NA FORUM