Stan i przyszłość krótkofalarstwa - globalnie na podstawie Konwencji RSGB |
sp9nrb pisze: Teoria jest oficjalnie upubliczniano ale praktyka już nie. Skoro tak mówisz, słusznie czy nie, to idę dalej snuć sie nienasycony jak zoombie po okolicy, może wpadnie jakieś świeże lub dobrze zakonserwowane ciało. Szczególnie że poza zaprezentowanym parę postów wcześniej epizodem nie widzę tu już dla siebie żadnej konstruktywnej roli (więc darujemy sobie dalsze pasożytnicze oscylacje by asymptotycznie nie zmierzać w stronę klasy mieszaczy niediodowych). PS. Jak umrzecie na COVID lub naturalnie, to zostanie coś po was? Jakiś tekst techniczny lub choćby czytelna i komunikatywna dokumentacja do tych paru wykonanych własnoręcznie urządzeń, lub jakieś skomentowany program źródłowy, żeby kumate lub niekumate pokolenia po was mogły zrozumieć na czym polegały topowe chwile waszej technicznej części życia krótkofalarskiego? Zostaną po was jacyś uczniowie ogarniający temat do poziomu by coś samodzielnie umieć zaprojektować, przetestować i złożyć? Jakieś dzieci rozumiejące co i dlaczego tatuś/mamusia robił/li? EDIT: Bo po mnie, na chwilę obecną (i, jak jeden kolega prognozuje, prawdopodobnie do końca żywota), niestety w najlepszym razie zostanie wyblakły paragon po zakupie sprzętu dostępnego komercyjnie... Ale może niektórzy z was są w stanie mają coś wartego spisania i pomysł jak to zrobić bez szkody, nie koniecznie z pompą, nie koniecznie pod szyldem organizacji (raczej współcześnie, komercyjnie, by uniknąć frajerzenia i durnych szarpanin o prawa lub niesmaku jak się nowa ekipa nie spodoba - bo wiadomo, w demokracji wcześniej czy później będzie nowa ekipa). Choćby w 5 obiegu w 1 egzemplarzu. Np. Janusz Groszkowski "Wytwarzanie drgań elektrycznych", nakład 2616 egz. PWT 1958 (nie wiem ile wydań było). Tą wypowiedzią chcę zasugerować, że w mojej ocenie dotychczasowa działalność popularyzatorska to trochę mało i nie ten poziom żeby się kręciło. Dotychczasowy model bez uzupełnień jak wyżej będzie tylko pełzał. I pompowanie w to nadmiernych pieniędzy jest trochę nieporozumieniem. Przy tych cenach sprzętu i literatury? Nie wspominając że za chwilę być może będziemy mieli nanopapier toaletowy zaglądający wam do rufy i tworzący w kanale autonomiczną społeczność AI na bazie IOT dyskutującą o tym co znalazł (wypadało by nadążać). I żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie tyle chcę wpisywać się w bezproduktywny pieniaczy nurt krytykanctwa generując przeciwstawności ile zasugerować że może potrzebne jest wysokopoziomowe dopełnienie. Oczywiście zdaję sobie sprawę że tylko kilka osób i to w ciszy i spokoju a z dużymi oporami (widać 100 powodów) jest w stanie pociągnąć tak postawiony temat bez wypruwania sobie flaków. Dlatego wcześniej zasugerowałem sięgnięcie po istniejącą literaturę zachodnią (nurt "odkryty" również i przez innych w kilku tematach na tym forum). I zdaję sobie sprawę że ten post raczej trafi do szufladki z nierealizowalnym bajkowym myśleniem życzeniowym z innymi podobnymi głuptakami słabo siedzącymi w tematach. Dlatego sugeruję samorozwój, bo chętnych do rozwijania nas za nas raczej nie znajdziemy (niewykonalne). Jeszcze raz, pożegnać się i klawiaturofon do was. Możecie mnie kopnąć, wcale nie mam lekarstwa na widoczne bolączki (może jednak sami odpowiednio samoukierunkowani tym lekarstwem jesteście; lekarzu lecz się sam - ktoś tego próbował?). |