Stan i przyszłość krótkofalarstwa - globalnie
na podstawie Konwencji RSGB
Cześć!

Reminiscencje dawnej wielkości. O ile diagnoza wydaje mi się trafiona, o tyle pomysły naprawy a właściwie ich brak, pokazują bezradność. Nie należy mieć do nikogo pretensji. A zwłaszcza do siebie. Tak po prostu jest. Któtkofalarstwo było kiedyś ważne. Lokomotywy parowe też były kiedyś ważne. Słowo radio zamieniło się w transmisję, transfer, bezprzewodowość. Zgoda. Tylko że to nie jest już hobby. To nie jest krótkofalarstwo. Teraz zajmują się tymi tematami sztaby ludzi. Wykształconych i dobrze opłacanych. Mających sprzęt pomiarowy wart tysiące, albo setki tysięcy dolarów. Nie mamy najmniejszych szans za tym nadążyć, nie mówiąc już o dołożeniu swojego wkładu.
Zespoły ludzkie wymagają dyscypliny i zarządzania. Krótkofalarstwo to zbiór indywidualistów. Każdy kolejny barwniejszy od poprzedniego. Dziesięciu krótkofalowców, to pomysł na 12-15 różnych stowarzyszeń. A rzeczywistość jest taka, że nawet jednego PZK nie potrafimy utrzymać przy życiu a Świat Radio za chwilę zbankrutuje.
To nie jest złe. Tutaj nie należy mieć do nikogo pretensji. Jesteśmy niszowym hobby, które będzie jeszcze bardziej niszowe a potem jeszcze bardziej niszowe. Jak znaczki, jak karty telefoniczne, jak nunizmatyka, jak lokomotywy parowe. Takie przysłowie jest o kiju, rzece i zawracaniu... pan zielony

Miłego dnia! Zdrowia i uśmiechu!
Łukasz
SQ6RGK


  PRZEJDŹ NA FORUM