Praca u podstaw
Dosyć kłótni czas roboty u podstaw
    SP7Q pisze:



    5. Nie wspomnę już o jakiejś wizji i programie - to totalna abstrakcja.



O właśnie! Tomek trochę mimochodem podsumował sprawę.

PZK jako organizacja nie ma programu wprowadzania młodych do hobby a następnie rozwijania ich zainteresowania. A nie ma, bo jej członkowie w większości nie potrafią określić potrzeb organizacji w tym zakresie. Nie potrafią, bo nie są tym zainteresowani. I nie do końca jest to zarzut. Gdybym był starszym krótkofalowcem, miał kilku lokalnych kolegów i miejsce, w którym możemy się spotkać we własnym gronie to całkiem możliwe, że nie byłbym zainteresowany w zamieszaniu związanym z propagowaniem tego hobby wśród młodych. I w mojej pamięci zatarłoby się pewnie, jak wiele pomogli mi 50 lat temu moi starsi koledzy.

Dlatego trochę mnie bawią postulaty anonimów kierowane "do klubów", że powinny to albo tamto i takie działania albo inne są wg anonima właściwe. I że te kluby mają jakiś obowiązek spełniać te oczekiwania - kogoś spoza klubu.

Anonimie drogi: kluby są dobrowolnym bytem organizacyjnym opartym na członkach i realizują tych członków potrzeby. Mogłyby też ewentualnie realizować zadania zlecone przez organizacyjną "czapę". Nikt jednak w organizacji takiego programu nie stworzył. Nie określił też potrzeb w tym zakresie czy kierunku rozwoju. Kluby natomiast są różne: w jednych jest energia do działania z młodymi, w innych jej brak.

Nie chciałbym dawać "dobrych rad" - na tym forum jest ich wyjątkowo dużo i to z każdej dziedziny (może oprócz miłości bliźniego). Zrobię jednak wyjątek: może zamiast tracić czas na rozprawki o stanie "polskich klubów krótkofalarskich" znajdź klub czy grupę ludzi, która aktywnie działa w interesującym cię obszarze i dołącz do nich? Z całą pewnością prędzej zyskasz "pozytywnego kopa" do działania tam niż tu. No i zobaczysz kilka rzeczy z innej perspektywy niż internetowe forum. Z tekstów kierowanych do Pawła czy Bogdana wnoszę, że twoje wyobrażenie o działalności popularyzatorskiej nie jest oparte o żadne doświadczenia. Samo w sobie nie jest to "grzechem" ale nie mając doświadczenia logicznym byłoby się zainteresować jego zdobyciem a nie rozpisywać "o naprawie Rzeczypospolitej".


  PRZEJDŹ NA FORUM