Mega kryzys. Gdzie są zadeklarowani społecznicy DASR MASR i inne
potencjał jest ?
Marku, znów się nie rozumiemy.
Może to Ci pomoże "odróżniać" - posłuchaj proszę, to tylko 6 minut.
https://www.youtube.com/watch?v=1Px8GCuirfs
Adam od lat mądrze "rozkminia" jeżdżąc po całym świecie, trochę jest podobny do Ciebie. bardzo szczęśliwy
"...nie ufaj nigdy własnemu zdaniu..."

Nie wiem jak wyglądała Twoja rozmowa z Kolegą twarzą w twarz, jakie są Wasze relacje, w jakich okolicznościach rozmawialiście (bo przecież nie forumowych, gdzie prześmiewców, trolli nie brakuje itp. itd.).
Zapytaj Kolegę z pracy na czym polega owo: "coś w tym jest"?
I czy tylko i wyłącznie modlitwa służy mu poprawie samopoczucia? - co Ty zasugerowałeś.
Wiesz jak to jest z zadawaniem pytań - zależy kto, jak, gdzie i po co je zadaje.

Po miłej rozmowie z żoną też można mieć lepsze (lub gorsze) samopoczucie...bardzo szczęśliwy
Czy jednak tylko po to z nią rozmawiasz?
Kolejny raz powtórzę słowo kluczowe: Miłość - prawdziwa, głęboka, z serca.
W kontekście modlitwy jest to relacja osobowa z Bogiem, który jest Miłością, a nie np. strasznym starcem z siwą brodą z obrazu, który grozi Ci palcem, karze... zdziwiony poruszony aniołek

Tyle z mojej strony, bo zrobił się nam tu EmCom duchowy, co w obecnej sytuacji jest bardzo ważne.
Wielu ludzi w trudnych, dramatycznych chwilach życia, obawiając się o życie własne, bliskich, innych zadaje sobie pytanie o sens tego co przeżywa, przeżywamy, o sens życia...

Jednak to niekoniecznie jest temat na tu i teraz. Znasz mój adres...
Niech Ci Bóg błogosławi i obdarza potrzebnymi łaskami dobrego dnia.

PS
Wczoraj we Lwowie zmarła moja kochana Ciocia Teresa (ur. w 1925 r.), córka Wilhelma Mozera, słynnego profesora Politechniki Lwowskiej, wnuczka przemysłowca lwowskiego, żołnierz AK, matka i Polka z krwi i kości...
Przez lata niosła pomoc Polakom we Lwowie i na dawnych kresach.
Jej śp. Mąż przeżył łagry, po powrocie wspierał Polaków, a szczególnie prześladowany, ubogi kościół.
Wiem, że po długim i pięknym życiu, chorobie ostatnich lat, którą znosiła bez żalu, z modlitwą i lwowskim poczuciem humoru, odeszła do szczęśliwej wieczności.
Nie chciała, aby po Jej śmierci płakać, smucić się... , ale aby dobrze żyć - tak jak dobrze starała się żyć przez otrzymane od Boga 95 lat.


  PRZEJDŹ NA FORUM