Mega kryzys. Gdzie są zadeklarowani społecznicy DASR MASR i inne
potencjał jest ?
    SQ9APD pisze:

      SP9JPA pisze:

      Powinieneś wiedzieć, że w trakcie szkolenia EmCom ratownik dowiaduje się...

    To ilu jest w EmComm ratowników? I co z pozostałymi członkami EmComm nie będącymi ratownikami? Czy wreszcie dotrze do po niektórych, że EmComm to nie służba ratunkowa ?!


Pofilozofuje sobie, mogę? Pewnie nie, ale sobie pozwolę. Dostrzegam pewną regułę niemal od samego początku mojego obcowania z półswiatkiem radioamatorów. Ona też jest przyczyną nazywania rzeczy kompletnie nie po imieniu. Emcom to nie ratownicy, ale też biorący udział w zawodach radiowych to nie sportowcy, elektronicy/radiotechnicy to nie naukowcy, prezesi organizacji radioamatorskich to nie szefowie, kierownicy radiostacji klubowych to nie nauczyciele itd. Przepraszam wszystkie te jednostki których akurat profesja zbiegła się z działalnością w ramach radiowego hobby.

To dlatego napiętnuję wyraz służba, nie z powodu braku umiejętności czytania czy nieznajomości przepisów. Tylko przekazania pewnego dystansu do swoich działań. Brak tego dystansu powoduje infantylne napięcia i sypanie sobie piaskiem po oczach.

Niestety frustratów też w półświatku nie brakuje. Różnej maści. Dziwi mnie to, bo znam kilka innych środowisk hobbystycznych i takich zjawisk nie obserwuje. Przychodzę sobie tu na forum i wiedzy technicznej czy operatorskiej jak na lekarstwo. Zamiast tego setki docinek, bluzgów. Jako, że nie mam natury ponuraka, też próbowałem tu pobawić się słowem, cynizmem i zaniedbaniem, ale znów odbijałem się od typów napiętych jak plandeka w żuku. I za chwilę jestem podgryzany przez "specjalistę" w dziedzinie którą sam sobie wymyślił i przypiął tytuł profesora.

Dlatego Was w życiu zwyczajnie unikam. Każde spotkanie bowiem wyglądało, jakbym obcował z patologią: "kogo znasz", "komu kibicujesz" i ploty. Nie, nie wszyscy tacy są. W miejscu pracy spotykam kolegę który obciąża mnie nowinkami jakie poskładał czy uruchomił i nie zajmujemy się plotami czy organizacjami. Ja lubię radio i on lubi radio. Jakie to proste, że aż romantyczne.

Zawsze jednak znajdzie się jakiś pajac. Tak, pajac. Który będzie emcom nazywał ratownikami. Zawsze znajdzie się drugi pajac, już wewnątrz organizacji, który siebie będzie nazywał ratownikiem. I to oni nadadzą temu ton. Normalność się nie przebija.

Panowie, nie jesteśmy kolegami. Nie jesteśmy też służbą w definicji tego słowa czy tłumaczeniu na suahili. Per Ty zwracamy się przez radio dla łatwiejszej komunikacji a nie z powodu braterstwa broni przy strojeniu anten. W internetach nie muszę się podpisywać znakiem, bo on nie do tego służy. A ten który miał złamaną nogę - nie staje się ortopedą.

Siedzimy w domach, to sobie pogadajmy. Dziwne, bo myślałem, że radioamatorzy lubią gadać. Godzinami i o niczym. No ale widzicie... gadać. Pisać i czytać już mniej. Siedzimy w domach a na przemiennikach pustawo jakoś. Czemu nie gadamy? Uprzedzam jednak, że ten mój post nie ma większego sensu posiekany na zdania. To tez taka reguła gaduł radiowych, że dostali nowe narzędzie zwane internetem, gdzie można komuś posiekać wypowiedź, przeinaczyć i piać po horyzont o swej elokwencji, lub też publikować jak wielkie portale i pisać jedyną, niepokalaną gówno-prawdę. Niestety wielu z Was, miast gadać przez radio siedzi i czyta "mondrości internetu" z biblijną atencją. Kogo przyłapałem w tej chwili? wesoły

Kawa wypita. Radio na 20m słucha porannej propagacji, drugie szumi nośną nadajnika SR6W i panią która cierpliwie te nośne wita. Jak komuś w Wałbrzychu trzeba zakupy podrzucić, to proszę wołać. Nawet jak trzeba flaszkę do piwnicy podrzucić to dyskrecję zapewniam brakiem odblasków i szarym, cywilnym samochodem. wesoły

Czuwaj! czy coś...


  PRZEJDŹ NA FORUM